czwartek, 31 maja 2012

Epilog


Harry długo nie mógł się otrząsnąć ze śmiercią Darcy.Hope pomaga mu wychować malutką Darcy. Po roku Harry spotkał dziewczynę o imieniu Briget, coś w niej było, co przypominało mu o jego żonie Darcy. Reszta chłopaków też długo otrząsali się z tej straty. Wszyscy wyjechali do swoich rodzinnych miast, by troszkę ochłonąć, ich menadżer odwołał trasę koncertową, na którą mieli się wybrać za miesiąc.Każdy musiał skorzystać z pomocy najlepszych psychologów w Anglii. Niall jest szczęśliwy z jego nową dziewczyną, mają plany zamieszkać razem w Londynie. Zayn potajemnie planuje oświadczyny dla Hope i kupna apartamentu. Danielle razem z Liamem są szczęśliwymi rodzicami małego Briana, Liam oświadczył jej się trzy tygodnie po pogrzebie Darcy. Lou bez przerwy chodzi do klubów i szuka tej jedynej, a mała Darcy Hope dorasta i jeździ razem z Ojcem i wujkami w trasy koncertowe.Hope codziennie chodzi na grób Darcy.Podczas piosenki ''Moments'' na ekranie pokazany jest zawsze minutowy filmik jak się wszyscy wygłupiali z Darcy, a potem są pokazywane zdjęcia Darcy.Harry kiedy śpiewa swój tekst zawsze płacze i wychodzi do garderoby by ochłonął.W czasie śpiewania tej piosenki fani i chłopaki płaczą ale najbardziej przeżywa to Harry.Danielle i Hope polubiły Brigiet, uważają że jest podobna do Darcy , tak samo jak ona jest dobrym człowiekiem.Danielle i Hope baaardzo się zaprzyjaźniły.Hope po śmierci potrzebowała kogoś kto będzie dla niej wsparciem a że Dan straciła również przyjaciółkę bardzo dobrze wie co to znaczy kogoś stracić.Darcy Hope jest już bardzo sławna, uwielbia bawić się z Baby Lux.Harry chce żeby została aktorką ale uważa że jeszcze nie czas na to.Mimo tego że Harry spotyka się z Brigiet ma na tapecie w telefonie przerobione zdjęcie swoje Darcy i dodaną malutką Darcy Hope.
           
R i M .xx

środa, 23 maja 2012

Twenty Seven

Harry
Darcy pojechała na operację.Stracę swoje dziecko , ale mój skarb ocaleje.
-Co oni tam tak długo robią ? Hope powiesz mi ?
-Skąd mam wiedzieć.-Hope przytuliła się do Zayna.
-Słuchajcie ja wiem że to głupie ...ale ...Lola moja przyjaciółka jest moją dziewczyną-powiedział Niall
-Gratulację Niall-powiedziała Danielle.Fajnie że wrócili do siebie.Jestem szczęśliwy razem z Hope , Niallem i Liamem.Tylko Lou nie ma laski.
-Proszę Pana-wyszedł lekarz.Wreszcie-Gratulację ma pan śliczną córeczkę.
-CO ? Przecież...
-Jak to możliwe przecież Darcy wybrała siebie-powiedział zszokowany Lou jak i wszyscy
-Pańska dziewczyna zawołała mnie w  nocy, zmieniła zdanie , wybrała życie dziecka
-Czyli to znaczy że...-powiedziała Hope
-Po tak ciężkiej operacji zostało jej kilka godzin życia .
-Godzin ?-krzyknąłem.-mogę ją zobaczyć
-Oczywiście.
Poszedłem za lekarzem.Leżała za jakąś szybą.
-Mogę wejść ?
-Przykro mi ale nie.
Hope przyniosła dziecko.
-Patrz jakie cudo.
-Widzę.Przepraszam Harry.Ale chciałam urodzić dziecko.
-Rozumiem.
Siedziałem z nią 3 godziny.Chwilę później przyszła Hope.

Hope
-Darcy nie zostawiaj mnie proszę.
-Hope Harry mi się oświadczył.Zostałam jego żoną wczoraj jak spaliście.
-Serio ??? Genialnie.
-Jestem taka szczęśliwa.
Rozmawiałyśmy chwilę dłużej kiedy maszyna do której Darcy była przypięta zaczęła pikać.
-Hope obiecaj że zajmiesz się malutką.-powiedziała ledwo żywa i spojrzała na mnie swymi oczami.
-Darcy nie proszę.
Wbiegło kilka lekarzy.Zasłonili szybę.Pobiegłam do Zayna
-Zayn ona ona...ona chyba..
-CO się stało.
-Zayn ona umiera.
-Coo ?-pobiegł Harry do szyby.Zaczęłam płakać.Nie umiałam usiedzieć.Każdy płakał.Trzymałam małą córeczkę Darcy na rękach.Przyszedł Harry.
-Pamiętam to spojrzenie jej na koniec.
Przyszedł lekarz.
-Przykro mi.Godzina zgonu 15.55.-zapisał na kartce.-Może pan się pożegnać w kostnicy.
Zaczęłam płakać.Dokładnie rok temu poznałyśmy chłopaków.Poszliśmy wszyscy do kostnicy.

Harry
-Zostawicie nas samych ?
-Trzymaj się stary-powiedział Lou i przytulił Harry'ego.
-Darcy dlaczego ?? Zostawiłaś mnie.Kocham Cię.Kurwa !!
Popatrzyłem na nią.Leżała prawie zimna.Pocałowałem jej sine usta.Odeszła na zawsze.Nigdy nie usłyszę jej głosu.Tak wiele bym dał żeby popatrzyła na mnie swoimi ślicznymi oczkami.Pięknymi jak morze , błękitne niespotykane.Na szczęście została mi nasza córeczka.
-Harry jak ją nazwiesz ?-zapytała Danielle kiedy wyszedłem.
-Darcy Hope.-powiedziałem-Chodźcie jedziemy już do domu.
Pojechaliśmy do domu.Przyszedłem do pokoju z małą Darcy.Przed 24 godzinami leżeliśmy na łóżku a teraz jej niema.
-Kurwa dlaczego ???????????? -krzyknąłem kiedy oglądałem Nickelback ''Lullabay''
________________

Koooooooooniec .. ;( przyznam szczerze że ciężko nam było się pożegnać z tym blooogiem .. ;(  nie chciałyśmy go kończyć ale ciągnęło się to i wgl ...nie miałyśmy już weny co dalej tu pisać ? niestety ..;(
Dziękujemy tym wszystkim którzy czytali naszego bloga ;) Postanowiłyśmy pisać nowego :
http://storywith1direction.blogspot.com/    zresztą jak wiecie.Wchodźcie na niego .
Za niedługo dodamy epilog xx 
Dziękujemy xx 
 R i M xxx 

Twenty Six

Liam
-Danielle musisz poznać dziewczyny.Są świetne.
-No to chodź.
Pojechaliśmy z Danielle do apartamentu.Dziewczyny poznają Danielle.Już się doczekać nie mogę.Moje najlepsze przyjaciółki

Hope
-Mamo..chcemy z Zaynem przylecieć.
-Nie musicie.Mam genialną wiadomość.Nasz Skarb miał operację.Przebiegła dobrze, więc jest cały i zdrów.
-Mamo to genialne.
-Wiem.Kończę bo się budzi.
-Ucałuj od nas.
-Pa.
-Pa.
-Zayn !!!!! On miał operację przeżyje !!!
-Chodź kupimy mu coś jako niespodziankę.

Darcy
-Harry źle się czuję .... słabo mi.chyba zaraz będę wymiotować ..
-Jedziemy na pogotowie
-Zwariowałeś ?
-Nie.Looooooooooooouis !!! Szybko.
-Co ?
-Jedziemy z Darcy na pogotowie , zadzwoń do Hope że ma zabrać rzeczy Darcy i będziemy w szpitalu.Poinformuj wszystkich
-Jasne.
Po 10 minutach byliśmy w szpitalu.Lekarze zabrali mnie na badania.Przyjechali wszyscy.Zawieźli mnie do sali.Cała banda wpadła za mną.
-Darcy kochanie jesteś blada-powiedział Harry
-Wiem ale jako tak dobrze się czuję.
-Boję się-odpowiedział Harry
Chwilę później przyszedł lekarz te słowa które wypowiedział były najgorszymi.
-Mam złą wiadomość.Ma Pani białaczkę , co grozi życiu dziecku , albo pani oszczędzi swoje życie albo dziecka.Musi pani podjąć decyzję tu i teraz.
-Ale....
-Darcy -powiedziała zapłakana Hope-nie zostawiaj mnie proszę.
-Ja chyba....
-Ona wybiera siebie-powiedział Lou
-Louis !! Co ?
-Rozumiem.Do widzenia
Wszyscy zaczęli płakać.Wieczorem zasnął każdy kto był  przy mnie.Zawołałam lekarza.
Obudził się Harry
-Darcy ja wiem że to dla Ciebie trudne...ale zrozum nie chcę Cie stracić.
-Rozumiem.
-Zostaniesz moją żoną ?
-Harry ja...oczywiście.
-Świetnie.Zaraz przyjdzie osoba która udziela ślubu.
-Co ?
-Im szybciej tym lepiej.Poza tym wszyscy śpią.Nikt się nie dowie.
-Dobrze
Czekaliśmy chyba 30 minut na urzędnika stanu cywilnego.Zostałam żoną Harrego.
Darcy Styles-Eve brzmi pięknie.Jestem taka szczęśliwa.



______________
R x
http://storywith1direction.blogspot.com/


czwartek, 17 maja 2012

Twenty Five

Zayn:
Patrzyłem na Hope siedzącą na podłodze.
-C-co ty ro-robisz.
-Zayn! Muszę oddać serce swojemu bratu, on potrzebuje serca.
-Ja potrzebuje ciebie.
-Zayn, nie rozumiesz on może umrzeć!
-Ale jeśli ty umrzesz to ja się też zabije.
-Nie rozumiem.
-Kocham cię Hope!
-C-c-co?
-Tak, Kocham cię. I jeśli cię stracę, to nie wiem co zrobię.
-Naprawdę.
-Tak.
-Ja też cię Kocham Zayn. Ale co z moim bratem!
-Zapłacę majątek żeby dostał to serce. Będzie żył. Obiecuje.
-Zayn - rzuciła się w moje ramiona i zaczęliśmy się całować. 
-Hope chodź do pokoju. Muszę ci coś pokazać. - usiedliśmy na łóźku.
-Tak?
-Podczas koncertu, nie potrafiłem o tobie przestać myśleć. W każdej piosence myślałem o tobie, kiedy śpiewałem Moments myślałem tylko o tobie, nic innego nie było dla mnie ważne, wszytkie słowa były kierowane do ciebie. Mam dla ciebie wiersz.
-Przeczytaj.
-Dobrze. - przeczytałem jej wiersz i zobaczyłem że płacze - Nie podobał ci się?
-Był cudowny, nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego dla mnie. Dziękuje.
Długo ze sobą rozmawialiśmy i zaśpiewałem jej piosenkę 'Let Me Love You'.

Darcy:
Tak, Nialler wykorzystuje kobietę w ciąży, muszę mu zajść po Nutella bo powiedział że zrobi sobie głodówkę, jeśli jej nie zje taa jasnee. Zanosiło się na deszcz jak to w Anglii ale coż, pewnie dojdę, a jak nie to pojadę autobusem. Ała. Moje dziecko właśnie mnie kopnęło w brzuchu. Musiałam usiąść na ławkę. Nagle podeszło do mnie dwóch kolesi.
-Cześć mała.
-Czego chcecie?
-A nic takiego - usiedli obok mnie na ławce. - Po prostu pokaż nam co masz pod spódnicą.
-Odwalcie się!
-Nie chcesz pokazać to, będziemy musieli zobaczyć to sił, może załatwimy sobie jakiś pokój. - chwycili mnie za ręce.
Nagle podjechała furgonetka z niej wyskoczy potężny facet z kijem.
-Wywalajcie stąd już!
-Bo co nam zrobisz. - nagle walnął jednego z kija, a ten zaczął uciekać, drugi zrobił to samo.
-Nic ci nie jest -nagle zjawił się niski rudzielec
-Nie. Dziękuje. Naprawdę.
-Jestem Ed Sheeran. Pomóc ci. Zawieść cię do domu czy coś?
-Bardzo proszę. - cała się trzepałam. Odwieźli mnie do domu i pomogli wnieść zakupy.
-Ed Sheeran! Cześć. - zjawił się Nialler z Harrym - Co ty tu robisz. A właśnie Darcy masz Nutelle?
-Przed chwilką  jacyś dwaj kolesie próbowali mnie zgwałcić,  a ty mnie pytasz o NUTELLE!
-COO!?
-Ed uratował mnie z jego ochroniarzem.
-KOCHANIE! - Harry podbiegł i mnie przytulił. - Nic cie nie jest? A co z dzieckiem?
-Wszytko w porządku.
-Dzięki Ed gdyby nie ty, moja mała Darcy i dzidzia były by....
-Spoko, zobaczyłem ją i tych kolesi trzymających ją, pomyślałem że coś nie tak.
-Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę.
Ed został później na chwilkę, a potem wrócił do swojego mieszkania. Udaliśmy się z Liamem na posterunek policji żeby to zgłosić. Sporządzili rysopis i napisali by na nich uważać. Kiedy wróciliśmy do domu zastaliśmy tam Hope i Zayna, opowiedzieli o próbie samobójczej Hope, a ja opowiedziałam o tym co się wydarzyło. Beczałyśmy z Hope jak dzieci, tuliłyśmy się do siebie i obiecałyśmy sobie mówić wszystko. Już raz to sobie obiecywałyśmy.

_____________________
Sorry że taki dziwny i krótki ale brak weny ;)

zapraszamy na naszego 2 bloga :

http://storywith1direction.blogspot.com/
 M xxx

wtorek, 15 maja 2012

Twenty Four

Harry
-To co Lou co dzisiaj robimy ?
-Nie wiem.Jesteśmy sami.Liam zaraz na randkę z Danielle, Zayn nie wiem co, Niall z dziewczynami.
-Gdzie go zawiozły ?
-Nie wiem.Oglądamy film ?
-A może pójdziemy do kina ?
-Na co ?
-Nie wiem , coś fajnego.Na pewno coś leci.
-Stawiasz .
-Okej.

Niall
-Darcy ale jaka niespodzianka.
-Jak to jaka ? Niespodzianka jest niespodzianką nic nie powiem.
-Hope to może Ty ?
-Nie Niall nie powiemy.
Dziewczyny mają dla mnie jakąś niespodziankę.Ciekawe jaką.Może kolację , zakupy z jedzeniem.Albo coś głupiego.

Hope
-Tak słucham.
-Hope kochanie , mam dla Ciebie złą wiadomość.Mike ma coś z sercem.Będzie potrzebował przeszczepu.Na razie nie ma serca dla niego.
-Czyli...on..może...
-Tak.
-Mamo nie !
-Wiem skarbie.
-Przyjechać ?
-Nie trzeba w Irlandii mamy dobrą opiekę.
-Dobrze.Pa
-Darcy zawieź mnie do domu ?
-Co ? Czemu nie jedziesz ze mną i Niallem ?
-Nie...Odwieź.Proszę.Mój brat ma coś z sercem, potrzebuje serca.Nie ma dla niego.Nie mogę.
-Dobrze odwiozę.
Chcę jak najszybciej być w domu....Muszę ..

Darcy
Muszę zadzwonić do Harrego żeby któryś poszedł do Hope.
-Brat Hope ma coś z sercem , potrzebuje przeszczepu ale na razie nie ma dawcy.Ona musi być teraz z kimś.Wyślijcie Zayna ona go kocha.
-Co ? Tak mi przykro.Wyślę go.
-Pa.
-Pa.
Biedna Hope.Chciała bym być z nią teraz , ale mam umówioną wizytę z Niallem u dietetyka.

Zayn
Yeaaah ! Biegnę do Hope bo dowiedziałem się dwóch wiadomości pierwsza o bracie bardzo smutna ale druga że mnie kocha i ja ją kocham.Muszę być przy niej.Może będziemy razem.O tej chwili marzyłem od dawna.Kto by pomyślał że kooocha mnie Destiny Hope Madison taka laska.Jeszcze 2 przecznice.Mam róże i jestem ja.Musi jej to wystarczyć.Jeszcze 5 minut.Jestem pod apartamentem.Ale mam motylki w brzuchu.Jestem już na piętrze.Zadzwoniłem.Nikt nie otwiera.Postanowiłem sprawdzić czy drzwi są otwarte.Są to dziwne...Wszedłem do domu.Zamknąłem go.Dziwne.Poszedłem powoli do pokoju Hope.
-Hope.....

____________
R xxx
dzisiaj takie inne zakończenie rozdziału :D tak tajemniczo.
Zapraszam również na naszego innego bloga :
http://storywith1direction.blogspot.com/

niedziela, 13 maja 2012

Twenty Three

Hope:
-Darcy chłopaki dzisiaj wracają.!!
-Wiem .Co masz zamiar zrobić z Liamem ?
-Nie wiem..chyba z nim zerwę.Nie kocham go.tylko jak ja mu to powiem ?
-Musisz mu to powiedzieć.
-Mówisz mi to codziennie od kiedy wróciłyśmy.
-A sex uprawialiście ?
-Nie, chyba od 2 miesięcy, chyba tylko na jego urodziny.
-To dobrze.

Liam
Muszę to powiedzieć Hope.Nie kocham jej.Weszliśmy do apartamentu dziewczyn.Meega wielka niespodzianka.Zabrałem Hope do pokoju.
-Musimy porozmawiać.
-Wiem..muszę Ci coś powiedzieć.
-Co?
-Liam..ja...chyba Cię nie kocham.Przepraszam.Byłam chyba Tobą zauroczona.Kocham kogoś innego
-Hope..chciałem Ci powiedzieć to samo.Kocham Danielle, a Ty kogo kochasz ?
-Chyba..chyba kocham Zayna.
-Hope nie oszukujmy się.
-Zostańmy przyjaciółmi.
-Pewnie że tak.A co zrobisz z Zaynem.
-Nie wiem.Pewnie kocha kogoś innego.
-Z tego co wiem nikogo nie darzy na razie wielką sympatią.
-Nie masz nic przeciwko że była bym z nim kiedyś ?
-Pewnie że nie.Będę życzył Wam szczęścia.

Niall
-Liam co jest ?-zapytałem
-Rozstaliśmy się.-powiedział
-Co ? Czemu-zapytał Lou.
-Nie kochaliśmy siebie tylko byliśmy zauroczeni.-wytłumaczyła Hope.
-Przykro mi-powiedział Zayn
Siedzieliśmy tylko w piątkę , bo Harry i Darcy siedzieli w pokoju.Darcy ma brzuszek.Może się kochają, napaleńcy jedni.Hha lubię się z nich śmiać.

Harry
-Darcy już nie mogę się doczekać.
-Ja też.Będziemy mieli małego Harrego.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też
Leżeliśmy na łóżku masowałem jej brzuszek.Cieszę się że będziemy mieli dzidzusia.Poza tym jestem bardzo zmęczony trasą.U Darcy mogę sobie odpocząć.Leżeliśmy i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

___________
R xx

zapraszamy na naszego drugiego bloga z opowiadaniami 
http://storywith1direction.blogspot.com/
Przepaszam , że taki krótki , ale brak weny xxx

piątek, 11 maja 2012

Twenty two

Hope:
-Wstawaj pyszczuś ! Dziś Twój wielki dzień wszystkiego najlepszego,duuuuuużo zdrowia.
-Dziękuje Skarbie.
-Prezent dostaniesz później.
-Nie chcę.
-Bez dyskusji !!
-Dobrze ! Nie krzycz ! Wyglądasz bardzo kusząco !
-W Twojej koszuli zawsze tak wyglądam.A właśnie mogę pożyczyć bluzkę ?
-Jeszcze pytasz bierz co chcesz
-Dziękuję.Aa właśnie mamy umówioną kolację we 2 na 20 potem pojedziemy na imprezę z chłopakami ! Idę do Darcy na chwilkę bo chce pożyczyć te śliczne sandałki na koturnie na kolację.
-To ja sobie pójdę dalej spać.
-Dobrze , ale zaraz pewnie wszyscy wparują.
-Spokojnie.


Zayn: 
Liam ma dzisiaj urodziny.Głupio się czuję że podkochuje się lasce mojego przyjaciele, ale ostatnio powiedział mi że tęskni za Danielle, i że chce aby Hope znalazła sobie chłopaka idealnego.Jestem idealny.Wydaje mi się że Hope  też do mnie coś czuje.Ale pewnie mi się tylko wydaje.
-Halo ?
-Hej Zayn tu Perrie .
-Cześć.
-Kiedy będziecie w Anglii ?
-W październiku .
-Spotkamy się.Wiesz ostatnio zerwałam z Drakiem i myślałam że to co było możemy odnowić..
-Raczej nie.Miałaś okazję ale ją zmarnowałaś.Wybrałaś innego.Kochałem Cię i Ty o tym dobrze wiedziałaś !! Już Cię nie kocham...kocham kogoś innego.
-Kogo ?
-Nie ważne.Muszę kończyć Liam ma dzisiaj urodziny i idę do niego.
-Pozdrów wszystkich i złóż życzenia do nas.Pa
Nie powiem zdziwił mnie ten telefon.
-Zayn kto dzwonił-zapytał zaciekawiony Niall
-Perrie chce do mnie wrócić...Nie chciałem.
-I dobrze.Zmarnowała okazję.A kogo kochasz ?
-Musiałem coś powiedzieć
-Racja.Ja Cię kocham wiesz Zayn.
-Wiem ja Ciebie też Niall.Chodź do pokoju Harrego pewnie czekają.
-Czekają bo długo się szykujesz.
-Spadaj.
Prezent jaki mamy dla Liama jest genialny.Marzył o nim od dłuższego czasu.

Lou:
-Gdzie Hope ? Zaraz będziemy online z jego rodziną.-prawie krzyczałem
-Wiem ! Harry przestań całować Darcy bo czujemy się wszyscy niezręcznie.-powiedział zezłoszczony Niall
-Przepraszam Niall.-powiedział roześmiany Harry
-Zayn zadzwoń do Hope ! -powiedziała Darcy
-Już jestem-wpadła Hope
-Hope coo tak dłuugo ?-zapytałem
-No wiesz...emm...nie ważne !-odpowiedziała
-Idziemy ?-zapytałem
-Szybko.Są już online.-powiedział Niall
-Załącz ich ja idę do Liama-wybiegła Hope.



Liam:
-Liam szybko !-krzyczała Hope , przestraszyłem się
-Co ?
Sto lat sto lat ! wbiegła cała zgraja do pokoju , trzymają laptopa z chatem z moją rodziną.Zaczęli mi wszyscy życzenia składać całować itp.
-Liam skarbie mamy dla Ciebie prezent.
-Jaki ?
-Popatrz na laptopa-powiedział przytulony do mnie Niall.
-Wszystkiego najlepszego !
Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem moi przyjaciele i rodzina kupili mi auto ! I to nie byle jakie ! To Audi r8 ! Marzyłem o nim ! Chwilę porozmawiałem z rodzicami na chacie.Potem poszedłem na spacer z wszystkimi.Wróciłem podziękowałem za życzenia od fanów.Poszedłem się z Hope szykować na kolację.
Poszliśmy do bardzo ekskluzywnej restauracji.Oczywiście ja zapłacę.
-Hope jest cudnie.Kocham Cię !
-Liam ja Ciebie też.-pocałowaliśmy się
Dostałem sms-a od .... nie wierze....Danielle ????????? Czasami zastanawiam się czy nie byłem zauroczony Hope.Coraz częściej tęsknie za Dan.Ale nie mogę tego powiedzieć Hope !!! Ok.22 wyszliśmy z restauracji i pojechaliśmy do hotelu.Czeekało dużo fanek.Oczywiście zdjęcia zrobiliśmy sobie , nawet z Hope kilka zrobiło.Zazwyczaj Hope unika zdjęć , ale poprosiłem ją o to że jak fanki zapytają o zdjęcie żeby się zgodziła.To miłe że fanki polubiły Hope i Darcy.Chociaż niektóre nie lubią, i dziewczyny dostają dużo wiadomości nie miłych , ale nie przejmują się tym.Weszliśmy do hotelu i poszliśmy się szykować na imprezę.O 23 wyszliśmy całą zgrają.Czekała na nas limuzyna.Pojechaliśmy prosto do clubu.Najlepszy dzień w moim życiu.Po za tym Hope obiecała mi jeszcze jakiś inny prezent.Jest ubrana w krótką sukienkę więc chyba domyślam się co to ma być....

_______
R xx

wtorek, 8 maja 2012

Twenty One

Hope:
Obudziłam się nad rankiem, w hotelowym pokoju.
-Hope? Co się stało - powiedział leżący obok mnie Liam zaspanym głosem
-Nic. Idź spać, jest jeszcze rano.
-Chodź do mnie. - i lekko mnie pociągnął do siebie
-Nie chce mi się już spać, pójdę się przejść.
-Jest dopiero.. - popatrzył na zegar stojący na szafce nocnej - siódma. To do ciebie nie podobne.
-Tak wiem, ale naprawdę się wyspałam, idź spać dzisiaj macie podpisywanie płyt i koncert.
-Dobrze, dobr.... - zasnął
Wstałam i poszłam do łazienki. Kiedy wreszcie ogarnęłam moją zaspaną twarz i włosy stojące w każdą stronę, zapukałam do pokoju Darcy i Harrego. Otworzył mi Harry w samych bokserkach, ledwo zakrywały mu jego sprzęt.
-Co ty tutaj? - powiedział tak samo zaspanym głosem jak mój chłopak
-Potrzebuje pilnie Darcy.
-W łóżku. - zaprowadził mnie do Darcy, która przykryła kołdrą głowę. Harry wrócił do łóżka.
-WSTAWAJ!
-Ciiii! - uciszył mnie Harry
-Sorka. Darcy.
-Czegoo!!!
-Chodź ze mną na spacer.
-Coo? Jest dopiero 7:20.
-Darcyy, no chodź!
-Daj mi godzinkę.
-DARCY! - krzyknęłam tak głośno że Darcy spadła z łóżka, a Harry podskoczył
-Dobra.
-Czekam na ciebie w holu, nie mam ochoty oglądać twojego chłopaka, pół nagiego.
-Hejj! Jestem w swoim pokoju.
-Dobra, śpij!
Wyszłam z ich pokoju i usiadłam na ławeczce w holu. Troszkę musiałam czekać na Darcy, gdy kiedy już wyszła była ubrana w jeansy i bluzę z kapturem, jakieś trampki i w ręce trzymała okulary i torebkę.
-A ty o co się boisz?
-Jestem tak ubrana bo nie chce żeby paparazzi nas poznali, plus wczoraj zabalowałam i mam kaca. Ty też lepiej weź jakieś okulary.
-Dobra zaraz.
Wstąpiłyśmy jeszcze do mojego pokoju. Dałam buziaka Liamkowi na pożegnanie i wyszłyśmy z budynku.
-No to co chciałaś?
-Noo wiesz, spędzić troszkę czasu z tobą, iść na zakupy....
-iii?
-Muszę opowiedzieć ci mój sen.
-A o kim to jest?
-O tobie i Harrym...
-OMG zaś jakieś zwariowanie sny.
-To nie moja wina one same mi tak przychodzą! Chodź zapytamy kogoś o najbliższe centrum handlowe.
-Dobrze się składa bo Harry pożyczył mi swoją kartę kredytową.
-A ja mam Liama. Buahaha- zaczęłyśmy się śmiać złowieszczo, aż jakieś dziecko zaczęło płakać.

Niall:
-Nooo chłopaki chodźcie! - jak zwykle pośpieszałem tych ślimaków - za chwile Van nam odjedzie. Ruchy!
-Już, już.
Jechaliśmy właśnie na podpisywanie płyt. Byłem bardzo podekscytowany, zawsze lubię spotkania z fankami. Kiedy dojechaliśmy powitało nas pełno fanek. Na Zayna rzuciła się jedna i ochrona ją zabrała. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęło się podpisywanie płyt. Fanki krzyczały "I love you" "Can i Have a hug?" etc.
-Hej baby! - podeszła do mnie ładna szatynka - Daj swoją płytę podpiszę ją - uśmiechnąłem się do niej.
-Nie chce twojego autografu. Wole od innych chłopaków, a ty tak w ogóle nie pasujesz do tego zespołu. Idź rzuć się pod pociąg.
-eee.... - do oczu nagle zaczęły na pływać mi łzy, zacząłem szybko mrugać, żeby tylko nie rozbeczeć się przed fankami. Co one by sobie pomyślały. I tak już chciały by żebym opuścił ten zespół.
-Hej Niall - zagadała jedna z fanek -Jesteś śliczny, czy mogę się do ciebie przytulić?
-Jasne - odpowiedziałem radośnie, ale w głębi nadal pamiętałem tamtą dziewczynę.
-Dzięki. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Kiedy podpisaliśmy tyle płyt ile się dało, pożegnaliśmy się z fankami i wsiedliśmy do Vana czekającego już na nas. Chłopaki wyczuli chyba że byłem smutny i zaczęli pytać, ale powiedziałem im że wszytko jest dobrze. Kiedy dojeżdżaliśmy dziewczyny posłały Sms do Liama żeby zabrał nas wszystkich do swojego pokoju.

Darcy:
Mam nadzieje że chłopakom spodoba się kolacja którą przygotowałyśmy, bardzo się przy niej napracowałyśmy.
-Myślisz że chłopakom spodoba się ta niespodzianka?
-Jesteśmy najlepsze w planowaniu kolacji. Coca-Cola, Chipsy i inne słodycze, napewno im się spodobają.
-A jak nie to zamówimy hotelowe jedzenie.
-No.
Rozłożyłyśmy wszystkie przysmaki na małym stoliczku. Usłyszałyśmy jakieś rozmowy w holu, rozpoznałyśmy głos chłopaków. Ktoś nacisnął na klamkę.
-TA DAM!
-Wow, Chipsy i Cola.
-CO! Nie cieszycie się? Czego wam jeszcze brakuje?
-Nie jest bosko. Niczego nam nie brakuje, wchodząc do pokoju i widząc dwie boginie seksu. Nic, a nic. - powiedział Zayn na co Harry z Liamem rzucili się na niego lądując na łóżku
-Niall. Dla ciebie mamy ekstra przysmaki.
-Dzięki ale nie jestem głodny. -w pokoju nastała cisza. Niall pierwszy raz odmówił jedzenia.
-Eee...ee... co? -wydusił z siebie Lou który już dorwał się do słodkości.
-Po prostu nie jestem głodny.
-Hope. Bierzemy. - pociągnęłyśmy Nialla za ręce do hotelowego holu.
-Co!
-Ty nam powiedz co!?
-Nic.
-Niall! Jesteśmy twoimi przyjaciółkami. Nam możesz o wszystkim powiedzieć.
-Może nie chce!
-Niall.... - zrobiłyśmy smutne minki. Wiedziałyśmy że na chłopaków to działa
-Dobra! Dzisiaj spotkałem jedną niemiła fankę. Kiedy chciałem podpisać jej płytę, powiedziała że mojego autografu nie chce i że nie pasuje do zespołu.
-A to pizdaa!! Jak ja ją tylko dorwę to jej.....
-Hope! Spokojnie. A ty Niall, nie powinieneś przejmować się jedną antyfanką. Masz pełno kochających cię fanek, chłopaków i nas.
-Tak wiem, ale troszkę mnie to dotknęło.
-Nie masz po co przejmować się tą piz...
-Hope!
-Tą chamką. Haters gonna hate.
-Dzięki dziewczyny. - przytuliliśmy się
-Chodźcie lepiej wróćmy do chłopaków bo pewnie już wszytko zjedli.
-O niee! A tak bardzo jestem głodny.
-Mówiłeś że nie?
-Już tak.
-Tak w sekrecie mamy do ciebie same pyszności.
Graliśmy w gry planszowe i na konsoli. Później Liam wyrzucił nas z pokoju twierdząc że jest zmęczony. Wiadomo co będą tam z Hope robić. Ja sama muszę się zająć moim pyszczkiem, który właśnie leże na łóżku z kuszącym wzrokie.


M .xx 

niedziela, 6 maja 2012

Twenty

Hope:
Jest ok. siódmej rano. Ale jestem zmęczona, w Tour Busie nikt nie da ci spać nawet na chwilkę. Niall co chwile woła żeby ktoś zrobił mu jedzenie. Wstałam właśnie i popatrzyłam na łóżko na którym leżał Liam, sama sobie dziwie że mieścimy się razem w tym jednym małym łóżku. Ciekawe gdzie jesteśmy, postanowiłam pójść do kierowcy zapytać.
-Hej Duck.
-Dzień Dobry Hope. Nie śpisz?
-Jakoś nie potrafię. Gdzie jesteśmy?
-Za jakieś pół godziny powinniśmy dojechać do Dallas.
-Ok. Głodny? Idę zrobić sobie kanapkę.
-Nie dziekuję.
-Okey.
Zaraz rozerwie mi pęcherz. Siu-siu! Pobiegłam szybko do toalety. Otworzyłam drzwi zobaczyłam Darcy klęczącą nad ubikacja.
-Erm. Darcy?
-Hope! Wchodź szybko i zamykaj drzwi.
-Okey. - zrobiłam co mi kazała -Co jest?
-Hope - zaczęła płakać - od kilku dni mam mdłości i spóźnia mi się miesiączka. Ciągle chce mi się spać.
-NIE!
-Tak. -i płakała coraz bardziej - Jestem w ciąży
-Ale Darcy to dobrze.
-DOBRZE!? Jestem za młoda, mam dopiero 18-ście lat.
-Czyje to dziecko?
-Jak to czyje? No Harrego.
-No ale się zabezpieczaliście?
-No tak, to jak to możliwe? Nie czekaj... O Boże!
-CO?
-Zrobiliśmy to w łazience ok. dwóch tygodni temu.
-Darcyy!
-Nie krzycz na mnie!
-Dobrze przepraszam. Kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Harremu?
-Nie wiem. Na razie go w to nie mieszajmy.
-Ale on jest ojcem tego dziecka, powinien wiedzieć!
-Hope! Jeszcze bardziej to mi utrudniasz.
-Masz mu to powiedzieć. Teraz, jak jesteśmy w trasie. Rozumiesz? - zakryła dłońmi twarz
-Dobrze, ale nie dzisiaj! Zachowaj to w tajemnicy! Dobra?
-Jasne.


Niall:
Widzę że wstałem jako pierwszy, aż dziwne, ale mi się sikać chce. Trololo. Podszedłem do toalety, nacisnąłem na klamkę, zamknięte. Przystawiłem ucho do drzwi, żeby sprawdzić czy ktoś tam jest.
-To co robimy  -powiedział  jakiś głos
-Nie wiem. Harry nie może dowiedzieć się że jestem w ciąży Hope. To może zniszczyć mu reputacje.
-Tak wiem Darcy.
Uszom nie mogłem uwierzyć, stałem jak zamurowany. Darcy jest w ciąży.
-Siemka Niall - nagle zjawił się Harry - Niall? Co ci jest?
-Harry...
-CO?
-Da-da....
-Dracy?
-Yhym, ona...ona jest w ciąży. -Popatrzyłem na Harrego który ledwo trzymał się na nogach. Nagle z łazienki wyszły dziewczyny.
-Hej chłopaki. Harry kochanie co jest? -powiedziała Darcy
-CO JEST!? Kiedy miałaś zamiar mi o tym powiedzieć! CO?!
-Harry? O co ci chodzi?
-O DZIECKO! O to mi chodzi! Zaraz. Czyje ono jest? Z kim mnie zdradziłaś? CO!?
-HARRY! - zaczęła płakać - Ale jak? Jak ty się dowiedziałeś?
-Niall słyszał waszą rozmowę w łazience - zobaczyłem zabójczy wzrok Hope, celowała go prosto na mnie - NO to czyje jest to dziecko? Jakiegoś pedała z pracy? No mów z kim mnie zdradziałaś?
-Z NIKIM! Słyszysz! Dziecko jest twoje!
-Co? Ale przecież się zabezpieczaliśmy?
-Dwa tygodnie temu, łazienka?
-O Boże. Ale skąd pewność że jest moje?
-ROBIŁAM TO TYLKO Z TOBĄ !!!
-Czyli... będę tatusiem?
-Tak.
-W tym wieku?
-Tak.
-Słuchajcie - nagle odezwała się Hope - w tej chwili potrzebujecie siebie nawzajem. Nie możecie się kłócić. Darcy cię potrzebuje Harry.
-Tak wiem. Przepraszam cię - podszedł do Darcy i ją przytulił - Nie chciałem, ale wiesz chciałem być pewny.
-Rozumiem. Już się nie tłumacz.

Harry:
Nagle zjawili się Zayn, Liam i Lou.
-Co to za krzyki? Ludzie zlitujcie się.
-Mam dobre wieści.
-Serio, jakie?
-Darcy spodziewa się dziecka.
Całej trójce opadła szczęka. Przez pewien czas stali nieruchomo, dopiero kiedy Hope klasnęła w ręce, odwiesili się i zaczęli zadawać pełno pytań.
-DOTARLIŚMY DO DALLAS - usłyszeliśmy głos kierowcy po czym dodał - PRZYGOTUJCIE SIĘ NA FANKI.
-Harry. - Darcy pociągnęła mnie w kont - Nie mówimy nic paparazzi, twoja reputacja nie może być zniszczona, przez moją ciąże.
-Ale dlaczego?
-Harry, nie teraz. I tak się dowiedzą ale lepiej żeby dowiedzieli się później. Okey?
-Oki doki. - daliśmy sobie buziaczka.
Wyszliśmy z Tour Busa i przywitaliśmy fanki. Niektóre z nich dziwnie patrzyły na Hope i Darcy, one i tak je ignorowały. Poszliśmy do hotelu się zakwaterować. Dopiero od jutra zaczynają się koncerty. Dziewczyny poszły na zakupy, a my udaliśmy się an próby przed jutrzejszym koncertem.


M .xx

czwartek, 3 maja 2012

Nineteen

Harry:
-To co Harry....dasz mi autograf ?
-Jasne.Emm...jak masz na imię.
-Elena.
-Dobrze Eleno.Proszę.
-Dziękuję bardzo.
Zaczęła się do mnie kleić.
-Ja mam dziewczynę.
-Wiem...ale ja będę Twoją przyszłą żoną.
Zaczęła mnie po włosach dotykać , przytulać mnie.Wkurza mnie takie zachowanie.
-Ej laska odwal się od mojego chłopaka
-Bo ?
-Zobaczysz, chodź Harry wołają nas bo mamy się zdecydować kto jak śpi
-Idę.Pa Elena.
-O 19 kolacja.
-Harry niech się od Ciebie odczepi
-Jesteś zazdrosna ?
-Tak !
-Lubię jak jesteś zazdrosna.
-Spadaj ! Ja biorę Hope i idziemy na spacer.Zdecydujcie jak śpimy.
-A buzi ?
-Proszę.Powiedz Hope , że czekam na zewnątrz.
-Dobrze skarbie.

Hope:
Siedziałam z chłopakami w pokoju , był obleśny.Pleśń na suficie, stare meble.Nic dziwnego że tu nikt nie przyjeżdża.
-Hope Darcy czeka na Ciebie przed budynkiem.Mówi , że chce iść z Tobą na spacer.
-Okej.Widzieliście moją torebkę ?
-Skarbie jest na mojej walizce.
-Okej.A może być też taka opcja że 2 osoby śpią w Tour-Busie.Pa wszystkim , pa Skarbie.
-Pa
Dałam buziaka Liamowi i wyszłam.Przed budynkiem czekała Darcy wkurzona jak nie wiem
-Co jest ?
-Nie wytrzymam tu.Chodź się przejść
Oczywiście Niall jeszcze głowę wystawił przez okno mówiąc żeby mu coś kupić w sklepie.Spacerowałyśmy i rozmawiałyśmy sobie szczerze kiedy zobaczyłyśmy że ktoś za nami idzie.Na początku myślałam, że to paparazzi chcą wiedzieć gdzie znajdują się chłopaki, ale Darcy powiedziała że nie ma aparatu.Ubrana była na czarno, i miała kaptur.Bałyśmy się, poza tym robiło się ciemno.Zadzwoniłam do Louisa żeby po nas wyszli chłopaki.W połowie drogi się spotkaliśmy.A ta osoba za nami ciągle szła.

Niall:
-Kto to jest ?-bałem się.
-Śledzi nas od początku.Może jakaś chora fanka ?
-Nie wiem ...wolę nie wiedzieć.Chodźmy do tego hotelu.
Prawie biegliśmy.Osoba naprawdę wyglądała strasznie.Prawie się posikałem w gacie jak zaczęliśmy wszyscy biec a ta osoba za nami.Jeszcze krzyczała coś w stylu : Aaaaaaaaaaaa takim męskim głosem.Wbiegliśmy szybko do hotelu.Zamknęliśmy drzwi i patrzyliśmy czy odejdzie.Odeszła.Ulga jak nie wiem.Poszliśmy na kolację.Była baaaaaaardzo pyszna i było jej bardzo dużo.Bardzo zgłodniałem kiedy byliśmy po dziewczyny.Poszliśmy do pokoju.Śpię razem z Hope i Liamem , i Zaynem, a w drugim Harry , Dary , Lou.Ochroniarz , kierowca, i inni w Tour-Busie

Darcy:
Coś tak czuję chłód i mam wrażenie , że ktoś nas podgląda.Przebudziłam się i
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-zaczęłam się drzeć.
Wstali Lou i Harry.Oni też zaczęli krzyczeć.Harry zapalił światło.
-Cicho ! To ja Elena.
-Japierdole kurwa ! Pojebało Cię co Ty tu robisz ?
-Obserwuję was.
-Wynocha z pokoju.Proszę mi dać klucz.
Lou wywalił ją z pokoju.Zamknął drzwi na klucz.Myślałam że się posikam.Na drugi dzień wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie.Okazało się że pomoc drogowa przyjechała już.Tańczyłam z Hope ze szczęścia.Zapłaciliśmy podziękowaliśmy i poszliśmy do Tour-Busa tzn ja i Hope biegłyśmy jak nie wiem co.
-Żegnaj śmierdząca dziuro-powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.W końcu będziemy w normalnym hotelu.Cieszyłam się jak głupia  kiedy zatankowaliśmy.Byliśmy w drodze do Dallas.

_______
R xx

środa, 2 maja 2012

Eighteen

Darcy:
Czułam jak ktoś walił mnie po twarz, coraz mocniej i mocniej.
-Czegoo!? - zobaczyłam Hope stojącą nad moim łożkiem
-Wstawaj.
-Co ? - popatrzyłam na zegarek - jest dopiero 6 rano!
-Za chwile podjedzie Tour Bus.
-Daj mi jeszcze minutkę.
-U ciebie minutka to godzina. Wstawaj!! - zaczęła zrzucać mi kołdrę i bić poduszką
-DOBRA!! Wstaje.
Wstałam jak połamaniec z mojego ciepłego i wygodnego łóżka, i skierowałam się do łazienki. Ogarnęłam się troszkę. Hope siedziała w salonie gdzie stały ok. 6 walizek. Spakowałyśmy się wczoraj, chłopaki byli w radio, przeprowadzali wywiad, a my miałyśmy trochę wolnego. Poszłyśmy na zakupy, żeby mieć jakieś nowe ciuchy na wyjazd, w końcu będziemy pokazywać się z chłopakami z 1D musimy jakoś wyglądać.
-Zostawiłam ci tosty.
-Dzięki.
-Za jakieś 10-20 minut powinni przyjechać chłopaki.
-Okey.

Liam:
Podjechaliśmy pod apartament dziewczyn. Poszliśmy ja, Niall i Preston nasz ochroniarz. Otworzyła nam Hope.
-Hej Kochanie. - daliśmy sobie buziaka - No gotowe? Gdzie bagaże? Gdzie Darcy?
-Liam powoli. Gotowe chyba nie do końca, bo Darcy leży na kanapie i jęczy że chce się jej spać. A bagaże tam. -pokazała mi wielką stertę walizek.
-Ok chłopaki bierzcie bagaże,a ty Hope bierz Darcy.
-WSTAWAJJ! - nagle krzyknęła że Niallerowi wyleciała walizka którą podnosił
-Dobra, dobra.
Kiedy wszystko już zebraliśmy, z mieszkania dziewczyn. Weszliśmy do dwupiętrowego autobusu.
-SPAĆ - krzyknęła Darcy kiedy zobaczyła łóżka
-Cześć kochanie ciebie też miło widzieć.
-Oj przepraszam Haroldzie - dali sobie buziaka i powędrowali do jednego łóżka
-Oki doki. Hope jesteś zmęczona?
-Raczej głodna. Gdzie kuchnia?
-Tu gdzie stoisz.
-SERIOO!? No cóż począć. Kto kanapkę.
-Jaaaa- dosłownie wszyscy w autobusie się odezwali, nawet kierowca.
-Po co pytałam.

Louis:
Jechaliśmy dobre 2 godziny i musieliśmy stawać bo Niallerowi zachciało się pamiątki kupić, w jakimś małym przydrożnym sklepiku. Nagle usłyszeliśmy kierowcę.
-Za jakieś 30 minut będzie postój na stacji paliw.
-Jejj postój. - krzyczał Niall latając po autobusie.
Kiedy dojechaliśmy do stacji która wyglądała na lekko opuszczoną, wszyscy wybiegli z autobusu jakby się paliło.
-No to macie godzinkę na swoje sprawy.  - powiedział ponownie kierowca
-Coś ta stacja jakaś dziwna. - powiedziałem
-To nic pójdę zatankować. - poinformował nas kierowca. Wrócił po dwóch minutach. - Mam złą wiadomość.
-Już się boje -powiedział Niall z zaniepokojeniem na twarzy
-Stacja jest zamknięta już od 2 lat. Na mapie była zaznaczona że istnieje.
-Dobra to nic, pojedziemy na drugą.
-No i tu jest kolejny problem.
-CO! Jaki? - powiedziała Darcy wychodząc nareszcie z autobusu
-Następna stacja jest za 4 godzinną jazdą. A paliwa starczy nam tylko na jakąś godzinkę może mniej.
-COO!! To znaczy że utknęliśmy w tym zadupi!?
-Będziemy musieli czekać na pomoc drogową.
-Ile to potrwa?
-Dzwoniłem do nich i powiedzieli że mogą tu dotrzeć za 2 dni.
-OOO boże słabo mi! -
Nagle przyleciał Zayn.
-Pytałem przechodnich o hotel. Jest tuż za rogiem.
-Dlaczego nie możemy zostać w Tour Busie?
-Nie ma warunków.
-Ekstra....OMG to chodźcie zakwaterować się w tym hotelu.

Hope:
Udaliśmy się  w stronę tego hotelu. Szczerze niczym się nie różnił od tej stacji, był brudny i zaniedbany. Podeszliśmy do lady i zadzwoniliśmy na dzwonek.
-Co ja widzę. Dzień Dobry. Co państwa tu sprowadza.
-Brak paliw. Chcielibyśmy pokoje.
-Jak dawno tutaj nie było turystów.
-To widać.
-Proszę?
-Nic.
-Dobra, my tu gadu gadu, a pokoje czekają. ELENAAA! -wrzasnął tak głośno że aż uszy bolały
-Tak tatu.... OMG! - zaczęła piszczeć i latać na każde strony. - Nie WIERZE TO ONE DIRECTION!!
-Ała - powiedział Lou zakrywając uszy
-Przepraszam, przepraszam. Ale co? Wy tu? Ale jak? Nie moge? Skąd?
-Tak to 1D, są tutaj. Chcemy tylko pokoje. Okey. Uspokój się. -powiedziała lekko zirytowana Darcy
-Tatku ja ich zaprowadzę. Chodźcie chłopaki i Harryyy - uśmiechnęła się do chłopaka mojej przyjaciółki, widziałam jej złość, aż musiałam ją przytrzymać.
Pokazała nam dwa pokoje. W nich znajdowały się po dwa duże łóżka.
-I co to tyle?
-Nie mamy więcej pokoi.
-Żartujesz.
-Nie naprawdę.
-To będzie ciekawa przygoda.

_________________________
Sorry że taki dziwny ale nie mam weny ;)
M .xx

niedziela, 29 kwietnia 2012

Seventeen

Harry: 
-Liam gdzie dziewczyny ?
-Poszły na zakupy.
-To dobrze.Musisz mi pomóc
-W czym ?
-Bo chcę dzisiaj wziąć Darcy na kolację i potrzebuję Twojej pomocy.
-Ej stary też chciałem to zrobić.
-I co teraz zrobimy ?
-Mam pomysł.Najpierw wezmę Hope na spacer ze 2 godziny, a Ty w tym czasie będziesz z Darcy na kolacji, potem chłopaki będą mieli 20 góra 25 minut na przygotowanie dla mnie i Hope kolacji, a Ty wtedy gdzieś pójdziesz  z Darcy.
-Genialne, idziemy do chłopaków.
-Lecę zarezerwować dach na 4 godziny.
-Na całą noc do 21 do 4 , potem tam wszyscy przyjdziemy

Liam: ***2 h później***
-Hope gotowa ?
-Tak gdzie idziemy ?
-Najpierw na spacer, a potem na kolację
-Kochanie to słodkie.
-Chodźmy.

Darcy:
-Harry kolacja była wspaniała.
-Dziękuję chłopaki gotowali.
-Hahaha to słodkie.
Harry wyciągnął jakieś pudełeczko czerwone, przeraziłam się
-To dla Ciebie.
-Czy to...to...oświadczyny.
-Jeszcze nie, ale to pierścionek przysięgi.Dając Ci go obiecuję że będę Ci wierny w 100% i nigdy Cię nie zdradzę.
-Harry to słodkie.
-Proszę.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.Posłuchaj mam złą wiadomość.
-Jaką ?
-Mam trasę koncertową po USA przez 3 miesiące.
-Co ?
-Możecie z nami jechać do końca wakacji, ale potem masz szkołę.
-Wiem....porozmawiam o tym z Hope.Chodź do mnie przytulę Cię.

Hope:
Przyszliśmy na dach a tam piękny wystrój, świece , wino, kolacja jak w filmie.Zjedliśmy kolację i przenieśliśmy się na sofę.
-Mam coś dla Ciebie.
-Co ?
-Proszę.Otwórz.
-Oooo skarbie, bransoletka z napisem Liam.
-Tak.
-Jest śliczna dziękuję.
-Proszę.
Pocałowaliśmy się.
-Posłuchaj mnie.
-Tak ?
-Mam trasę koncertową po USA przez 3 miesiące, wakacje trwają jakieś 2 tygodnie, pomyśleliśmy z chłopakami że pojedziecie z nami do końca wakacji a potem nie będziemy się widzieć przez miesiąc, ale to i tak lepiej niż przez 3 miesiące.
-Liam..muszę o tym z Darcy porozmawiać.
-Wiem..Poczekam, ale nasze wspólne wakacje potrwają jeszcze 3 dni.
-Szybko to leci, a jest tak cudownie.
-Dlatego chcemy żebyście jechały z nami.Wrócilibyśmy na 3 dni do UK a potem do USA na trasę.
-Zastanowię się dobrze ?
-Dobrze skarbie.
Siedzieliśmy tak sami chyba z 30 minut kiedy przyszli wszyscy

Lou :
-I co dziewczyny jedziecie z nami ?
-Nie wiem...jak myślisz Hope ?
-Myślę że ....miesiąc rozłąki to mniej niż 3 miesiące...dlatego ja jadę.
-To ja też.
-Super...ale będzie świetnie.Będziemy jechać 2-piętrowym autobusem-powiedział Niall.
-Czyli ja Harcy , Niall.na dole a Lestiny i Zayn na piętrze.-zasugerowałem
-Ej ej nie ma tak ja będę się przemieszczał raz na górze , raz na dole.
-Jak chcesz Niall.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy pijąc wino do 4 może 5.Nie mogliśmy się nacieszyć trasą koncertową.Za 3 dni koniec wolnego, tzn dziewczyny mają wolne a my nie.Poszliśmy potem do pokoi.Zasnąłem chyba w 5 minut

R xxx

piątek, 27 kwietnia 2012

Sixteen

Hope:
-Darcy zabiję Cie co to dodałaś ?
-Cicho ! musisz mi do pokoju wchodzić jest jeszcze noc !
-Jest 12 !
-W wakacje to noc.
-No..masz to usunąć !
-Nie bo uważam że słodko wyszliście.
-Też tak uważam skarbie.Chodź na spacer.
-Nie chce mi się Liam.
-Nie marudź.Weź strój kąpielowy.
-Miłej zabawy !!
-Pogadamy jeszcze.

Zayn:
-Gdzie idziecie Lestiny ?
-Na spacer.
-Możemy z Wami ?
-Jasne.
-Niall chodź.
-Idę.
Poszliśmy wszyscy na plaże.Położyliśmy koce i Liam z Hope poszli się wykąpać.Kiedy widziałem jak Liam oblewa Hope wodą kiedy całują się w morzu, kiedy podnosi ją na rękach było mi żal że to ja pierwszy do niej nie napisałem i nie poprosiłem o telefon.W sumie to zawsze ja mam jakąś dziewczynę, a teraz Liam ma a ja nie.Ciesze się ale serce mi pęka.Pójdę sobie poserfować.

Niall:
And baby ,everything that i have is yours you will never go cold or hungry.
-Niall Twój telefon dzwoni.-zawołał Lou.Wybiegłem z wody i biegłem szybciej niż jakby mnie wściekłe psy goniły.
-Halo ?
-Niall hej tu Lottie.Poznaliśmy się wczoraj w hotelu.Pamiętasz ?
-Tak.
-Co robisz ? Bo ja nie mam co robić.
-Jestem na plaży.Spotkamy się zaraz przy palmie koło lodziarni ?
-Okej.Pa.
-Pa.
-Kto to ?
-Nie twoja sprawa.Pa.
-Zostaw mnie samego jasne !
-Lou masz jeszcze innych znajomych nie tylko mnie.
-Ale Liam i Hope się kąpią, Zayn serfuje a Harry i Darcy napewno igraszki uskuteczniają.
-To idź do Zayna albo poznaj jakąś laskę.Słuchaj zakochałem się chyba.Muszę iść.
-Okej ! Ne rób nic niegrzecznego !
-Jasne.
Czekałem ja nią chyba minutę.Wyglądała jak zwykle pięknie.
-Hej Niall.
-Hej co się stało że nie masz co robić.Przecież miałaś koleżanki.
-No niby tak ale one są na randce.A mój chłopak poleciał do domu bo musiał.
-Masz chłopaka ?
-Tak.
-To fajnie.
-A właśnie dasz mi autograf .?
-Jasne...
Extra podoba mi się zajęta laska....

Harry:
Wszyscy już wrócili.Hope jest taka brązowa jak czekolada, Zayn też.Liam tylko z Lou nie.Niall był tylko jakiś smutny.
-Niall jak randka ?
-Nie gadaj !
-Czemu ?
-Jaka randka.
-Niall poznał jakąś laskę w hotelu i się w niej zakochał i poszli dzisiaj na randkę.
-Lou ! Ale ona i tak jest zajęta.I do tego jest wolontariuszką i leci do Kazachstanu.
-Oj Niall tak mi przykro.-powiedziała Hope i go przytuliła.
-Moja koleżanka jest wolna.Mogę was poznać okej ?
-Dzięki Darcy ale nie teraz.Idę spać.A ta Lottie niech spierdala.Chciała tylko autograf i zdjęcie.
-Kolorowych snów.Kochamy Cie-wrzasnąłem.
-Ja was też.
Biedny Niall.Siedzieliśmy i jedliśmy tak do 20 bo potem poszliśmy na imprezę.Oczywiście alkohol itp.Byliśmy tak zmęczeni że ok.4 nad ranem  poszliśmy do hotelu.Od razu zasnęli wszyscy.Zostałem tylko ja i Darcy.
-Na co masz teraz ochotę ?
-Chyba wiesz !
Rzuciliśmy się na siebie.Wziąłem ją na ręce.Całując się poszliśmy do sypialni.Zaczęliśmy się rozbierać.Pożądaliśmy siebie nieziemsko.Noc pełna wrażeń.

___________________________
piosenka: Justin Bieber ft Chris Brown-Next to you
R xxx

czwartek, 26 kwietnia 2012

Fifteen

Darcy:
Kiedy dolecieliśmy do LA, już czekały na nas czarne samochody, z przyciemnianymi szybami. Każdy wpakował swój zadek i jechaliśmy do hotelu. Siedziałam koło Harrego i Louisa, a Niall z przodu, drugim samochodem jechali Hope,Liam i Zayn plus ochroniarz.
-Czemu tak nagle zechcieliście polecieć do LA?
-Pomyśleliśmy że mało mamy czasu na odpoczynek, no i żeby spędzić troszkę czasu z naszymi dziewczynami. - zaczął mnie całować
-Ludzie! Zlitujcie się! Nie tutaj.
-Dobrze Lou, ale jak tylko dojedziemy do hotelu, rzucę się na Darcy.
-Wolę nie wiedzieć waszych łóżkowych spraw.
-Jakich łóżkowych? Poprostu chcę z nią zagrać w Eurobusiness. - wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
 Przerwał nam Niall krzycząc z przodu że dojeżdżamy. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę hotelu, kiedy weszliśmy dostałam ataku serca. Hotel był bardzo ekskluzywny, dotychczas jak wyjeżdżałyśmy z Hope to kwaterowałyśmy się w jakimś hoteliku, a ten 5 gwiazdkowy pałac robił wielkie wrażenie.
-Zaczekajcie pójdziemy z Hope załatwić pokoje.
-Jasne.
Lestiny udało się w stronę recepcji, a my skierowaliśmy się w stronę długich, wygodnych kanap.
Dryń,Dryń
-Hallo - Niallerowi zdzwonił telefon -Tak. Serio. To naprawdę świetna wiadomość. Przekaże.
-Co jest Niall? - Hope i Liam wrócili.
-A więc jeśli chodzi o sprawę, dziewczyna która wbiła nóż Hope. Ma zakaz zbliżania się do dziewczyn i do nas.
-JESTT! Szkoda że nie poszła na stryczek, no ale cóż.
-LOU!
-Żarci.
-Dobra ludzie, teraz pokoje. A więc Ja i Hope jesteśmy razem w 130, Harcy nr. 134, reszta 132. Jasne? -i wręczył nam karty otwierające pokoje.
-ŻARCIE - Niall pobiegł w stronę wielkiego stołu szwedzkiego.
-To do zobaczenia wieczorem.- każdy poszedł do swoich pokoi się rozpakować.

Niall
Nom, Nom. Żarłem jak świnia, ale nigdy w życiu nie widziałem tyle jedzenia.
-Chusteczkę? -usłyszałem głos, odwróciłem się i zobaczyłem śliczną blondynkę stojąca obok mnie.
-Dsiekujjje.
-Proszę - zaczęła się śmiać
-Fo?
-Jesteś troszkę tutaj brudny, czekaj. - I wytarła mi brodę.
-Dzięki - przełknąłem już jedzenie - Jestem Niall
-Charlotte.  Musiałeś być bardzo głodny.
-Byłem i to bardzooo.
-Lottie- jakieś dziewczyny z tyłu ją zawołały
-Idę. Muszę lecieć.
-Rozumiem.
-No....to....pa?
-Hey, I just met you, and this is crazy, but here's my number, so call me, maybe? - zaśpiewałem jej piosenkę. 
-Jesteś zabawny, na pewno zadzwonię. Pa
-Pa 
Miałem wrażenie że się rumienie. Pobiegłem szybko do pokoju. I powiedziałem wszystko chłopakom.

Harry:
Wieczorem zjedliśmy miłą kolację w całym gronie, a potem udaliśmy się wszyscy do mojego pokoju. W moim i Darcy pokoju były dwa łóżka, jedno niepotrzebne bo śpimy razem. Do jednego z nich legli Hope i Liam.
-To co chłopaki robimy Twitcam? -zaproponował Lou, a wszyscy się zgodzili. Weszliśmy na mój profil.
-VAS HAPPNIN' !!!! -Zayn krzyknął na rozpoczęcie twitcamu. 
Powoli zaczęły zjawiać się  fanki, było ich coraz więcej z każdą sekundą. Zaczęli nam zadawać różne, pytania i wgl.
-Patrzcie na to. - pokazała palcem Darcy - Co tam z tyłu leży? - przeczytała na głos.
-O to nasze dwa gołąbeczki Liam i Hope. - Lou wziął laptopa i pokazał ich kamerą. Wszystkie fanki zaczeły pisać 'aww', 'ale słodkie' etc.  
-Ejj tylko mi tam nie zaśnijcie, bo mam ochotę coś zrobić z Darcy tej nocy. 
-HARRY! ty debilu. - nagle wszyscy pisali 'COO!?' , 'Odwal się od mojego męża ty prostytutko' etc.
-Nie dziewczyny! Chodziło mi że będziemy wszyscy grać w gry planszowe. I tak wgl moje życie prywatne to moja sprawa. OK! Przepraszam cię Darcy. 
-Już Ok. 
-Harry, nie chce cię denerwować - zaczął Niall - ale Liam i Hope chyba zasnęli. 
-COO!? Zaraz ich obudzę!
-Nie Harry! Stój na nich. Leżą w swoich ramionach, ty byś pewnie nie chciał być obudzony. 

-No..... no nie.
-No właśnie, przesuń sie muszę im zrobić zdj. Dodam na twittera.


@DarcyEve
Słodkie gołąbeczki śpią @Real_Liam_Payne i @DestinyHopeMadison photo.jpg

Za to kocham Darcy. Resztę twitcamu spędziliśmy śmiejąc się tańcząc i wgl. Skończyliśmy gdzieś ok. 4 rano, w końcu jutro mamy wolne. 

______________
Piosenka Carly Rae Jepsen - Call My Maybe
Twittery wymyślone ;) 
M .xx 

wtorek, 24 kwietnia 2012

Fourteen

Zayn:
Fajnie jest 2 w nocy a ja muszę siusiu.
-Hope co robisz ? O mój Boże Hope Ty prowokujesz wymioty !! Biegnę po Liama
-Zayn nie proszę.-spojrzała na mnie swoimi smutnymi pięknymi błękitnymi oczami że się zgodziłem.
-Dlaczego to robisz ?
-Ja..rok temu byłam na odwyku.Cięłam się i miałam zaburzenia odżywiania.
-Co ? Czemu to robiłaś ?
-Bo w dzieciństwie byłam pulchna.Większość moich koleżanek miały śliczne figury były szczupłe a ja taki pulpet.Byłam obrzydliwa.Wiem że dużo jest takich dziewczyn które sobie radzą ja nie umiałam..Miałam kompleksy.Śmiali się ze mnie.Więc żeby sobie ulżyć cięłam się i zaczęłam prowokować wymioty.Wcześniej przed odwykiem miałam anoreksję ale się z niej wyleczyłam.-zaczęła płakać-Chciałam być tylko piękna i tyle.Mam bardzo słaby charakter i pewnie gdyby nie Darcy i nasi rodzice  którzy mnie na odwyk zapisali nie wiem co by było.
-Hope ale teraz już okej jest ?
-Tak nie wymiotowałam przez miesiąc aż do teraz.Nie tnę się już i nie potrzebuje już psychologa.
-Hope jesteś taka śliczna że nie musisz robić takich rzeczy.Obiecaj mi że nigdy już tak nie zrobisz albo powiem Liamowi.
-Obiecuję.Nie mów mu dobrze ?
-Dobrze.
Przytuliła mnie i poszła spać.Kiedy załatwiłem swoją potrzebę napisałem na tt:Każdy jest piękny bez względu na kolor skóry, figurę,twarz.Dziewczyny jesteście piękne takie jakie jesteście.Kocham Was wszystkie. a później napisałem jeszcze:Jesteś piękna.Zasnąłem ponownie bo dzisiaj mamy występ.

Darcy:
-Dostaliśmy list z sądu.Jutro jest wyrok sądu która zamknie tą sprawę.Ciekawe co jej grozi.
-Za napad z nożem w ręce pewnie dożywocie !
-Lou przesadzasz.
-Ja ? Ja ? Darcy Ty jesteś spokojna ?
-Tak, a co mam biegać po domu z piskiem ?
-Darcy kochanie jesteś cudowna.
-Harry ?
-Lou kocham Cię ale Darcy to moja dziewczyna.
-Jasne..jasne...idę płakać.
-Co ?
-Żartuję.
-Hej wszystkim
-Hej Niall.
-Gdzie Zayn i Lope .?
-Darcy co ?
-Lope to Liam i Hope.
-Hahhahahhahahahhhahahhahahahahahahhahahaha
-Niall nie śmiej się z Darcy ja uważam , że to słodkie kochanie.
-Dziękuję.
-Hej Harcy.Darcy dzięki że nazwałaś nas Lope.
-Spoko macie jeszcze do wyboru : Dope Lestiny i Diam.
-Lestiny najlepsze prawda Hope.
-Tak Liam.
Chwilę później przyszedł Zayn.Zapytaliśmy go do kogo dodał takiego tweeta ale nie powiedział.Siedzieliśmy jeszcze chwilkę razem bo chłopaki pojechali na próbę.

Hope:
Zayn do mnie tweetnął to słodkie.Bardzo go lubię i jest moim najlepszym przyjacielem.
-Hope.
-Darcy.
-Mów do kogo Zayn tweetnął.
-Em..skąd mam wiedzieć.
-Bo Tobie zawsze mówi wszystko.
-No i ? Nie powiem Ci to jego sekret.
-No weź nie powiem nikomu.
-Darcy nie ! Ty zawsze musisz wszytko wiedzieć to strasznie irytujące.
-Po prostu mnie to ciekawi.
-Niech przestanie.
-Skończ bo mnie wkurzasz.
-Nie to Ty mnie wkurzasz.Zawsze chcesz wszystko wiedzieć.Jesteś bardzo ciekawska a to źle.
-Nie mów tak do mnie.
-Nie chce mi się z Tobą siedzieć.
Poszłam do pokoju.Włączyłam wywiad z 1D.
-Hope.
-Co ?
-Przepraszam.Nie chciałam.Masz rację jestem bardzo ciekawska.
-No okej.
-Kocham Cię.
-Ja też.
-Oglądamy?
-Siadaj.
Chwilę później zadzwonił do mnie Zayn.:
H:Co jest ?
Z:Spakujcie wszystkie rzeczy do walizki.
H:Po co ?
Z:Nie pytaj się.Przyjedziemy po występie bądźcie gotowe.
H:Zayn ale o co chodzi.
Z:Zobaczycie! Zrobicie to ?
H:Okej.
Z:Chłopaki Was kochają
H:My ich też no i Was wszystkich .
Z:Pa.
H:Pa
-Co chciał ?
-Mamy się spakować.
-Po co ?
-Bo ja wiem.Chodź
Spakowałyśmy wszystkie ubrania i inne rzeczy potrzebne.Czekałyśmy jak głupie na nich.Pewnie zrobili nam jakiś żart.Chwilę później wszedł Harry i Liam.
-Gotowe ?
-Liam na co?
-Jedziemy do LA na wakacje !!!!
-Co ?
-Tak Darcy należy nam się odpoczynek.
-Ale jutro jest sprawa.
-Przyjedzie nasz menadżer i adwokat.Spokojnie.Chodźcie mamy za godzinę samolot.Chłopaki czekają.
Zabrali nam walizki i poszliśmy do auta.Na lotnisku spotkaliśmy kilka fanek i poszliśmy na odprawę.Po 30 minutach byliśmy w samolotach i lecieliśmy do LA !

R xx

sobota, 21 kwietnia 2012

Thirteen

Zayn:
Wczorajsza impreza była udana gdyby nie to, że kocham się potajemnie w Hope.
-Hej Lou jak po wczorajszym ?
-Dobrze.Nawet tak dużo nie piłem.
-Ja też.Kiedy mówimy dziewczyną o prezencie ?
-Nie wiem może jak się przeprowadzą.
-Zobaczymy.Hej Niall.
-Cześć Zayn .
Niall położył mi się na kolanach.Chwilę później przyszli chłopaki i dziewczyny.Siedzieliśmy tak razem i się śmialiśmy , oglądaliśmy TV.Chociaż kocham Hope to cieszę się że jest szczęśliwa z Liamem.To moi przyjaciele i chodź mnie to boli to życzę im jak najlepiej.

Hope:
-Dziękuję za wczorajszą imprezę.
-Nie ma za co.Niestety dzisiaj musimy jechać do studia.
-Serio?
-Przepraszam Darcy.-powiedział Harry
-Nic się nie stało.Zostaniemy w domu.
-Pa Kochanie.-przyszedł Liam już ubrany.Pocałował mnie, przytulił i poszedł po tosta.
-Pa wszystkim !
Chłopaki pojechali a my zostałyśmy same w domu.Przyjechał mój tata po nas.Gdzieś nas zabiera.
-Niespodzianka.
-Tato co to ?
-Razem z rodzicami Darcy kupiliśmy Wam apartament.
-O mój Boże Wujku !!
-Tato ! Ale super !
Pojechałyśmy na 8 piętro.Weszłyśmy do domu.Apartament był wielki: meeeega duży salon, 2 łazienki, mała sauna, 2 sypialnie i 2 pokoje gościnne, kuchnia , balkon.Idealne miejsce dla nas.W salonie czekali na nas nasi rodzice i nasze rodzeństwo.Po godzinie siedzenia pojechali rodzice.Dla każdej z nas rodzice kupili jeszcze auto dla Darcy Land Rover Black a dla mnie Range Rover koloru czarnego.Pojechałyśmy do swoich starych domów aby spakować wszystko.Ciężko mi było się żegnać z starym domem ale nowe mieszkanie jest boskie.Po 4 godzinach rozpakowywania wszystko było na miejscu.Rodzice kupili nam meble takie jak pokazywałyśmy im kilka dni wcześniej.Pojechałyśmy jeszcze na zakupy do jakieś dekoracje i po jedzenie by napełnić lodówkę.

Lou:
-Chłopaki jestem wykończony.
-Ja też.Zadzwonię do Darcy.
-Hej Zayn możemy pogadać ?
-Pewnie Liam.
Chłopaki poszli pogadać Harry rozmawiał z Darcy.Zostałem tylko ja i Niall.
-Lou.
-Tak Niall.
-Mogę położyć Ci się na kolanach.
-Pewnie.
-Słuchajcie Darcy kazała nam pojechać po nagraniach pod jakiś dziwny adres.
-Serio ? Jedziemy ?
-Pewnie.
-No Harry już pierwszy raz z Darcy masz za sobą.Jak było dziko ? Spokojnie ? Dobra jest ??
-Spadaj Lou.

Liam:
-Słuchaj Zayn dzięki wielkie za to że oddałeś krew.
-Nie musisz.To moja przyjaciółka.
-Stary to wiele dla mnie znaczy.
-Wiem Liam.Cieszę się że jesteś szczęśliwy.
-Dzięki.
-Ej Liam mam pytanie.
-No ?
-Co byś zrobił gdyby Twój najlepszy kumpel kochał się  w Twojej dziewczynie.
-Co ?
-No wiesz..mój kumpel ma taki problem.
-Cóż ...pewnie gdybym już z tą laską nie był to nie miał bym nic przeciwko że byli by potem razem.A jaki kumpel ?
-Tak Mick.
-Nie znam.Chodź bo Hope napisała mi sms-a że ma dla mnie niespodziankę.Podała nawet jakiś adres.
-Ciekawe co to.
-Napisała że mamy przyjechać wszyscy.
Po kilku nagraniach zmęczeni pojechaliśmy pod wyznaczony adres.Dziewczyny czekały na nas z kolacją.
-Hope kocham Cię.
-Niall to moja dziewczyna .
-Wiem wiem...
Pobiegł szybko do stołu i zaczął nakładać jedzenie na talerz.
-Skarbie co to ?
-To moje i Darcy mieszkanie.
-Serio ?
-Tak.Rodzice nam kupili.
Udawałem że nie wiem o tym, a tak naprawdę to wiedziałem bo rodzice od Hope mi powiedzieli w szpitalu.Siedzieliśmy razem wszyscy do 2 nad ranem pijąc wino i śmiejąc się.Oczywiście nie Zayn który zasnął na nogach Hope.Poszliśmy spać.Ja i Hope do jej sypialni , Harry i Darcy razem a chłopaki poszli do innych pokoi.Zasnęliśmy wszyscy chyba po 10 minutach.Byliśmy zmęczeni po za tym jutro mamy występ w programie i wakacje.Jutro chcę jeszcze zabrać Hope po południu na spacer po Hyde Parku a potem na romantyczną kolację.

R xxx


Twelve

Hope:
-Dzięki Liam za to że po mnie przyjechałeś. Jesteś kochany. - jechaliśmy właśnie w samochodzie do domu
-Hope, jesteś moją dziewczyną muszę o ciebie dbać.
Dojechaliśmy do mojego domu. Liam wziął moje torby i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Zadzwoniliśmy, ale nikt nam nie otworzył. Pod doniczką stojącą na parapecie, leżał zawsze zapasowy klucz, wzięłam go i otworzyłam drzwi.W domu było ciemno, błądziłam po załączniku kiedy, światło się nagle załączyło i usłyszałam.
NIESPODZIANKA!
Dom był przepełniony ludźmi, rodziną, koleżankami i sąsiadami. Totalnie mnie zatkało. Na suficie był powieszony wielki transparent "Cieszymy się że jesteś w domu/Gratulacje ukończenia szkoły/Wszystkiego Najlepszego Hope i Darcy". Darcy podbiegła do mnie i mnie przytuliłam.
-Wszystkiego Najlepszego. Pogadamy później.- szepnęła
-Wszystkiego Najlepszego Darcy,  to też twoje święto. -uśmiechnęła się i wycofała się. Wszyscy zaczęli mi gratulować i składać życzenia. Kiedy ogarnęłam wszystkich podeszłam do Darcy.
 -Siema.
-Hej.
-Co tam?
-Nic. Mam nadzieje że ci się podoba, chłopaki i ja nieźle się napracowaliśmy.
-Tak bardzo. Dziękuje ci za wszystko.
-Spoko.
-Ogarniasz?
-Co?
-Mamy osiemnaście lat, i koniec szkoły. YEYY! -zaczęłyśmy się cieszyć i tańczyć jak głupie.
-Idziesz tańczyć?
-Pójdę po coś do jedzenia.
-Ok.
Poszłam do kuchni, kiedy zobaczyłam te wszystkie przekąski i napoje, aż nie wiedziałam co wybrać. Nagle zobaczyłam Avana który tańczył na parkiecie. Stałam jak wryta, do oczu nagle zaczęły mi napływać łzy. Szybko poleciałam do Darcy i wyrwałam ją z tańca, pobiegłyśmy na górę do mojego pokoju.
-Hope co jest? - zmartwiona patrzyła na mnie, a ja ryczałam jak powalona
-A....- nie potrafiłam wziąć tchu.
-Co?
-AVAN!
-COOOO!
-Zaprosiłaś go?
-Nieee! Musiał przyjść z którąś z naszych koleżanek.
-O Boże.
-Hope. Spokojnie.
-JAK MAM BYĆ SPOKOJNA. MÓJ BYŁY CHŁOPAK JEST NA NASZEJ IMPREZIE URODZINOWEJ, TAŃCZY Z JAKĄŚ PANNĄ, A JA MAM BYĆ SPOKOJNA. Oooo Boże.
-CO?
-Liam.
-Nie Hope, nie! Wystarczy tylko że nie będziesz z nim gadać, to wszytko. Unikaj go.Słyszysz?
-Tak....Ok.
-No oddychaj i wracaj na swoją imprezę. Żaden pajac jej ci nie zepsuje.
-Naszą imprezę.
-Tak- uśmiechnęła się do mnie.

Darcy:
Zeszłyśmy na dół i niczym ninja rozdzieliłyśmy się. Poszukałam szybko Harrego.
-Chodź.
-Gdzie?-
Do łazienki. To ważne.-OK.
Poszliśmy do toalety, nie mogliśmy biec bo wzbudziłoby to podejrzenia.
-No co?
-Harry, na imprezie jest były chłopak Hope. Nie mów nic Liamowi.
-To czemu mi to mówisz. Mogłaś zatrzymać to dla siebie i nie było by problemu.
-MUSIAŁAM się komuś wygadać.
-OO widzę że mi ufasz?
-Tak. - zaczęliśmy się całować i obmacywać. Harry zaczął mnie rozbierać, wiec ja go też. Zaczęliśmy to robić.

Hope:
Cały czas się rozglądałam, żeby przypadkiem na niego nie trafić. Nagle poczułam ręce na moich biodrach. Odwróciłam się i oczom nie wierzyłam.
-Av-an - głos mi się załamał
-Hej Hope. -próbował mnie przytulić ale się odsunęłam
-Co ty tu robisz?
-Jak to co? Przyszedłem na imprezę urodzinową mojej dziewczyny.
-NIE jesteśmy parą. Zapomniałeś.
-Hope. Nie mogę o tobie zapomnieć.
-Zostaw mnie.
-Hope.
-Zostaw mnie!
Pobiegłam szybko na górę, ryczałam jak głupia. Nagle zjawił się Liam.
-Nie Liam, nie chce żebyś mnie taką widział.
-Hope wszystko gra? Co się stało, skarbie?
-Jest tu mój były chłopak, ale nie się nie stało. Ok. Po prostu  o tym zapomnijmy.
-Na pewno?
-Tak, na pewno - tak na prawdę, nie chciałam o tym zapomnieć. Po prostu muszę z kimś pogadać.
-Chodź tu do mnie. - zaczął mnie całować, zamknął drzwi na klucz i znowu mnie całować, obmacywał mnie i rozbierał, podobało mi się to i dlatego się nie spierałam. Całkowicie się mu oddałam.


Niall:
Impra się już skończyła. Ludzie się porozchodzili do swoich domów.
-Ale mi się siku chce.
Leciałem jak paralityk do toalety. Pociągnąłem za klamkę i otworzyłem. Zobaczyłem Harrego i Darcy.
-Jezu sorry!
-NIALL!
Zamknąłem drzwi. Po chwili z toalety wyszli Harry i Darcy, z włosami rozwalonymi na każdą stronę.
-Kiedyś cię zabije. Słyszysz?
-Ale mi się tylko siu-siu chciało.
Wszedłem do kibla i załatwiłem potrzebę. Wybiegłem z kibla i zacząłem krzyczeć na cały dom.
-HARRY I DARCY UPRAWIALI SEX W KIBLU.
-NIALL! - nagle leżałem na podłodze, przygnieciony przez Harrego.
Wszyscy się zbiegli.
-No ładnie Haroldzie - powiedział Lou
-Darcy wesz ty co!
-Zamknij się Hope! A tak w ogóle gdzie w byliście?
-Ermm..
-Nie no wy też?!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

M .xx

piątek, 20 kwietnia 2012

Eleven

*dwa dni później*
Niall:
-Ludzie!!! Wstawajcie szybko! - krzyknąłem tak głośno że po chwili wszyscy zbiegli do salonu.
-Co jest? - powiedział Zayn zaspany
-Głodny jestem.
-NIALL! - wszyscy wydarli się na mnie
-Dobra, żartowałem.
-To co?
-Przyszły wyniki.
-Dawaj! - rzucili się na mnie jak dzikusy.
-A jeśli chodzi o jedzenie to jestem głodny.
-Masz rączki, zrób sobie jakąś kanapkę.
-Gdyby tu była Hope, pewnie by mi zrobiła. - zesmutniały skierowałem się w stronę kuchni
-Niall czekaj, ja ci zrobię. To z czym? - moja gadka poskutkowała, Darcy się zgodziła.

 Zayn:
-I co?
-Moja nie pasuje. - powiedział Lou
-Moja też nie- powiedział Harry - Zayn?
-Ermm... moja pasuje.
-CO! - krzyknęli jednocześnie -pokaż.
-Faktycznie. Oddasz?
-Będę musiał. Ale zrobię to dla Hope i Liama.
-Dzielny jesteś.
W duchu obmyślałem plan jak Hope mi podziękuje, ale zapomniałem o Liamie. Liam to mój najlepszy przyjaciel, nie mogę go stracić, przez miłość.

Hope:
Obudziłam się i zobaczyłam Liama leżącego koło mnie. Jaki on kochany, został ze mną na noc. Dałam mu buziaka w usta, od razu się obudził.
-Miło tak z rana.
-Hej skarnie. Wiesz że nie musiałeś zostawać na noc ze mną.
-Nie mogłem cię zostawić. Kocham cię, nie wybaczył bym sobie tego że z tobą nie zostałem.
-Dziękuje Ci - i ponownie go pocałowałam.
Dryń dryń
-Dostałem sms-a. Od chłopaków, będą tu za parę minut, mają wyniki badań, to Zayn odda ci krew.
Moje serce stanęło. Dlaczego to akurat Zayn ma taką samą grupę krwi co ja. Czy to jakieś przeznaczenie? Niemożliwe. Po paru minutach w sali gdzie leżałam znalazło się czterech facetów i Darcy. Oczywiście Darcy rzuciła się na mnie, obściskując mnie.
-Darcy.
-Przepraszam. Ale to za dużo jak dla mnie.
-Dla mnie też.
Przyszedł Doktor.
-Dzień dobry Państwu. Miło że odwiedziliście swoją koleżankę, ale w tym pomieszczeniu jest za dużo osób, proszę o opuszczenie sali.
-Liam możesz jechać do domu, wyspać, wziąć prysznic i wgl.
-Nie Hope ja cię nie zostawię.
-Ermm... Liam. Ja mogę z nią zostać, jako że oddaję jej krew, będę teraz w szpitalu.
-Na pewno Zayn?
-Tak.
-Dziękuje.
-Dobrze, a resztę proszę o opuszczenie sali.
Wszyscy wyszli z pomieszczenia, na szczęście tylko przez parę minut byłam sam na sam z Zaynem, przyszły pielęgniarki i lekarz.

Darcy:
Troszkę się bałam o Hope, ale wiedziałam że jest w dobrych rękach.
-Kiedy Hope wychodzi? - przerwał ciszę Liam
-Za dwa dni.
-Myślałem że można by było zorganizować jaką małą imprezkę, z okazji wyjścia Des ze szpitala? Co wy na to?
-Świetny pomysł. Za 2 dni jest jeszcze koniec roku szkolnego, można by było to razem połączyć.
-Nooo i jeszcze waszą 18-stkę?
-Nareszcie jakiś dobry pomysł Nialler.
-Myślę bo nie jestem głodny.
-Brawo.
-To co impreza niespodzianka?
-Tylko że ja już o tym wiem.
-Trudno, nie mów nic Hope.
-Nie powiem.
-Ok to co trzeba będzie ją zorganizować.
-No dobra, Niall i Zayn kupią balony i wgl co do wystroju, Lou i ty Liam jakieś jedzenie i napoje, plus alkohol - uśmiechnęłam się złowieszczo - a ja zajmę się gościami. OK?
-Okeyy!

M .xx

środa, 18 kwietnia 2012

Ten

Niall:
-Hope zrób mi coś do jedzenia.
-Czemu ja ?
-Bo Ty najlepiej gotujesz.Prooooooooooooooooooszę.
-Dobrze, dobrze.
-Dziękuję.
Poszedłem szybko na balkon wyrwałem coś z doniczki i przyniosłem Hope
-To dla Ciebie za to , że mi gotujesz..em co gotujesz ?
-Spaghetti
-Spaghetti.Proszę.
-Niall to są chwasty.Dziękuję ale nie trzeba.
-Jak chcesz-wywaliłem je przez okno.
-Hej myszko co gotujesz ?
-Spaghetti.
-Liam a mi nie dasz buziaka w szyję ?
-Przepraszam Niall masz w policzek.
-Ooo jakie słodkie.Skarbie mógł byś się ubrać.
-Już idę.
-Sexi dupcia-zawołał Lou.

Hope:
-Darcy zakupy ?
-Emmm...chętnie.Za 10 minut ?
-Okej.
Pobiegłam powiedzieć Liamowi że idę.Pocałowaliśmy się.Zeszliśmy na dół.Pożegnałam się z chłopakami.Liam jeszcze raz chwycił mnie w pasie od tyłu i pocałował w szyję.
-Kocham Cię Hope.-szepnął mi do ucha
-Ja Ciebie też-znów się pocałowaliśmy.
-Chodź już Hope.Pa Harry-Darcy dała Harremu buzi w policzek i poszłyśmy najpierw do StarBucksa a potem do parku sobie posiedzieć.
-Hope patrz tam to ta pizda z sklepu co dała numer Lou.
-Wygląda na miłą.
-Hej Darcy pamiętasz mnie ?
-Tak.Idź sobie stąd.
-Zmuś mnie !
-Darcy nie warto.
-No właśnie nie warto.
Wstałam z Darcy z ławki.Przeszłyśmy chyba kilka kroków kiedy poczułam straszny ból w udzie.
-O mój Boże Hope ktoś Ci wbił nóż w nogę.
-Co ?!!
-Uważaj Darcy bo z innymi może stać się tak samo.-zobaczyłam tylko jak ta laska ucieka kiedy straciłam przytomność.

Harry:
Liam szybko wbiegł do szpitala i pobiegł na 2 piętro.Biegliśmy jak idioci przez cały szpital.
-Darcy co się stało ?
-Ta...ta...Gabi...ona wbiła nóż w nogę Hope-mówiła zapłakana Darcy.Przytuliłem ją.Liam zapytał czy może wejść.Nie wpuścili go.
-Darcy czyli chcesz powiedzieć że ta Gabi to zrobiła ?
-Tak Lou mówiłam wam kurwa że z nią coś jest nie tak.A Wy że jest miła !! Proszę co zrobiła naszej Hope.
Z sali wyszli rodzice Hope.
-Ciociu co nią ?
-Źle.Straciła dużo krwi jest bardzo słaba ale myślę że możecie wejść.
Weszliśmy.Liam pocałował Hope w rękę.Wyglądała strasznie.

Liam:
-Kochanie wszystko dobrze ?
-Tak.Nic mi nie jest.
-Nic ? Miałaś wbity nóż w udo
-Zayn spokojnie.-powiedziałem.
Wszedł doktor.Zabrał rodziców Hope na rozmowę.Zapytałem czy też mogę iść ponieważ jestem jej chłopakiem.Zgodzili się.Okazało się że Hope straciła dużo krwi.Trzeba pobrać krew od kogoś i dać ją Hope.Rodzice nie mogą dać bo mają inną grupę krwi.Ja też mam inną.Chłopaki zaproponowali że zrobią badania.Wszyscy wyszli zostałem tylko ja i moje maleństwo.
-Hope...tak bardzo chcę się z Tobą miejscem zamienić.
-Liam skarbie nie.
-Hope ale to wszystko moja wina.
-Co Twoja wina ?
-No ostatnio na imprezie teraz to..
-Liam to nie Twoja wina że masz psychofankę która mnie zaatakowała.
-Kocham Cię.
Pocałowałem ją.Badania wyjdą za kilka dni.Wszyscy pojechali do domu.Zostałem z Hope.Położyłem się koło niej
-Hope mam dla Ciebie niespodziankę.
-Jaką ?
-Popatrz.
-Zrobiłeś sobie tatuaż na mięśniu z napisem ''Hope''.Po co ?
-Bo Cię kocham.
-Liam to słodkie.Ja Ciebie też.
Zasnęliśmy.

Zayn:
Biedna Hope i Darcy.Całą drogę płakała mówiła że to jej wina.Pocieszaliśmy ją ale to na nic.Przyszliśmy do domu.Harry zaprowadził ją do pokoju swojego.Przyniosłem jej tabletki na uspokojenie i herbatę.Została w pokoju sama z Harrym.
-Lou co zrobimy ?
-Nie wiem.Darcy mi mówiła że nam groziła.Trzeba to na policję zgłosić.Niall kurwa musisz teraz żreć ?
-Zawsze jem kiedy się denerwuję.
-Nie krzycz po nim.
-Przepraszam Niall.Jestem zmęczony idę spać.
Wszyscy spali chyba po 10 minutach.Tylko ja nie mogłem.Zastanawiałem się czy mam taką samą grupę krwi jak Hope.Ostatnimi czasy ciągle o niej myślę.Czy ja się w niej zakochałem.Nie mogę przecież to dziewczyna Liama.Kiedy powiedzieli że są razem troszkę mnie to zabolało.Nie mogę tego nikomu powiedzieć.Jeszcze stracę przyjaciela i przyjaciółkę.

R xxx

Nine

Zayn:
-Hope wszystko okej ?
-Tak.Dzięki , że pytasz.
-Pójdziesz z tym na policję ?
-Nie wiem raczej nie ..bo jeszcze Liam będzie miał kłopoty.
-Co Wy wczoraj tak przytuleni byliście później.
-No wiesz...martwił się
-Hej Skarbie-powiedział Liam. Myślałem że to do mnie ale kiedy zobaczyłem jak Liam daje buzi Hope zrobiłem minę are u fucking kidding me ?.
-Liam ! Co Ty zrobiłeś ??!!
-Co tu jest grane ?
-Zayn stary nie będziemy Cię okłamywać jesteśmy razem z Hope.
-Jest super w końcu !
-Ale nikt nie wie rozumiesz ?!!
-Jasne.Ej ludzie słuchajcie mamy nowy związek Hope i Liam.Ahhh.
-Zayn !
-Przepraszam Hope.
Zaraz zbiegli się wszyscy i zaczęli zadawać pytania.

Hope:
Zanim ogarnęliśmy wszystkie pytania typu "Jak długo jesteście razem?", "Czemu nam nie powiedzieliśmy". Porwałam szybko Liama do przedpokoju.
-No nareszcie sami.
Zaczęliśmy się całować i  obmacywać.
-EJ no weźcie! Idźcie do jakiegoś pokoju czy coś! - Zawołał Niall, z oczami zakrytymi dłońmi.
-Niall! Wywalaj.- krzyknął Liam na biednego Blondaska -To na czym skończyliśmy, a tak.- I ponownie mnie pocałował.

Louis:
-Ludzie!! Głodny jestem! Idzie ktoś do sklepu?
-Jezuu Lou.
-Proszęę Darcy!
-Pójdę, ale tylko jeśli ty pójdziesz?
-Po co?
-Po pierwsze jesteś głodny,a po drugie ktoś mi musi jeździć wózkiem,a potem trzymać siatki.
-Fakt.
Do sklepu postanowiliśmy pojechać autobusem, jak na normalnych ludzi przystało.
-Dobra co najpierw?
-Louis - usłyszałem głos, odwróciłem się i zobaczyłem tą samą dziewczynę która była na mojej imprezie.
-Hej! Skąd znasz moje imię?
-A kto nie zna?
-Racja.
-Jestem Gabrielle, ale mówcie mi Gabi
-Ok Gabi - patrzyłem w jej piękne oczy, nagle poczułem że ktoś mnie szturcha
-Oh Sorki to jest Darcy moja przyjaciółka.
-Hej. Miło cię poznać.
-Ta jasne. Więc Louis co ty tutaj robisz?
-Przyszliśmy z Da....
-Sorry Ale nie mamy czasu, Lou chodź przyszedłeś na zakupy ze mną, rozumiesz. Ruszamy! - Darcy nagle mi przerwała widać było że była lekko zła, ale nie wiem na co.
-Tak dobrze, to ermm.. miło było cię znowu zobaczyć Gabrielle - uśmiechnąłem się i odwróciłem
-Lou zaczekaj, masz - wręczyła mi jakąś kartkę - to mój numer zadzwoń może. Pa
W brzuchu wszystko mi wirowało.
-Lou zgłupiałeś?! - z ekstazy wyrwała mnie Darcy
-Co?
-Nie widzisz jaka to pizda?
-Przesadzasz.
-To ty przesadzasz, nawet nie była dla mnie miła, sztuczna jak nie wiem!
-Jestem zmęczony dokończmy zakupy i się zrywajmy.
Zadzwoniliśmy po Liama żeby po nas przyjechał. Byłem lekko zły na Darcy, przecież potrafię o siebie zadbać i wiem z kim się kumpluje. Nie jestem dzieckiem w ogóle jestem z nich najstarszy.

Darcy:
Wróciliśmy do domu, w salonie zastałam Hope z Niallerem.
-Hope. Pokój. Teraz
-Okey.
Byłam tak wściekła na Louisa, że wszystko we mnie parowało. Jak on może być taki ślepy.
-Co jest? - przyszła lekko wystraszona Hope
-Louis poznał w sklepie jakąś laskę, coś mi w niej nie gra. Widać że jest dwulicowa.
-Przesadzasz.
-Dlaczego wszyscy mówią że przesadzam!
-Darcy, oceniasz ludzi zbyt pochopnie.
-To nieprawda!
-Tak, a ta laska ze szkoły co mówiłaś że jest puszczalska, bo gadała z twoim byłym?
-Raz
-A pamiętasz....
-Dobra! Jak masz zamiar mi zliczać wszystkie błędy to nie dziękuje!
-Darcy, kochanie! Poczekaj, a nóż to będzie jakaś fajna laska, z którą się za kumplujesz?
-Totalnie mnie zgnoiła w sklepie!
-Dobra, przecież tylko rozmawiali w tym sklepie nie?
-No
-Jeszcze nie są parą.
-Ok może za szybko ją oceniłam. Ale zapamiętaj moje słowa! Bo zobaczysz ona coś knuje.
-Potrzebujesz relaksu, zawołam Harrego.
Położyłam się na łóżku, kiedy Harry przyszedł lęgnął obok mnie i wtuliłam się w jego tors. Długo ze sobą gadaliśmy aż w końcu przysnęłam.

M/R .xx

wtorek, 17 kwietnia 2012

Eight

Harry:
-Zayn rusz ten zad! -poganiałem Mulata bo jak zwykle jeszcze układał  swoje włosy.
-Już jestem.
Podjechaliśmy pod dom Hope. Dziewczyny otworzyły drzwi, były ubrane tak ślicznie. Darcy promieniowała.
-Hej wszystkim! - powiedziały jednocześnie
-Ermm.... Harry możesz na słówko?
-Jasne

Hope:
Liam podeszedł do mnie i pocałował przyjacielsko w policzek, chociaż był bardzooo blisko moich ust. Popatrzyłam na niego wzrokiem typu "uważaj przecież się ukrywamy'' ale  tylko się uśmiechnął.
-Chodźcie do salonu.
Chłopaki ruszyli w kierunku salonu, a Liam pociągnął mnie szybko żeby nie zauważyli.
-Hope, tęsknie za tobą, ciągle o tobie myślę.
-Liam. Dobrze wiesz że jak na razie się ukrywamy. Jeśli mnie kochasz to wytrzymasz.
-Dobrze, dobrze - szybko i delikatnie pocałował mnie w usta i wyszedł z przedpokoju. Przez chwilę stałam w miejscu i  byłam zszokowana, ale po chwili zaczęłam tańczyć jak walnięta.
-Co ty robisz? - zobaczyłam Nialla który patrzył na mnie jak na głupka
-NIALL! Debilu, to mój dom więc mogę robić co chce. - zignorowałam go i poszłam

Darcy:
-ermm.. nie będe owijać w bawełnę! To bardzo miłe co dla mnie zrobiłeś, to co powiedziałeś w telewizji i w ogóle.
-Darcy nic nie mów.
-Harry nie rozumiesz!
-Darcy wiem.
-Nie ja obmyśliłam wszystko co ci mam powiedzieć - i wpił swoje usta w moje
-Ale...
-Odkąd cię zobaczyłem zakochałem się w tobie, nie mogłem o tobie przestać myśleć. A ty nie zwracałaś na mnie uwagi. Kocham cię, rozumiesz!
Ja ciebie też i ponowne się pocałowaliśmy. Wróciliśmy do salonu przytuleni do siebie.
-O NIE!! - krzyknął Louis - Wy? razem?
-Tak i żadnych pytań! I tak w ogóle wiem że robimy dużo imprez ale trzeba to uczcić!
-JESTT - krzyknął drugi raz Louis - IMPRA U NAS W DOMU! DJ MALIK I DJ TOMMO!
-Ubierajcie się dziewczyny, jedziemy!
Spojrzałam na Hope, która patrzyła na mnie z złowieszczym uśmieszkiem.

Louis:
Impreza trwa już od godziny, zaprosiliśmy ludzi z sąsiedztwa i paru znajomych. Paru jak paru. NO! Dj Malik już puszczał muzę i wszyscy wirowali na parkiecie. Pokazał mi gest ręką żebym do niego podszedł, zaczepiła mnie jakaś dziewczyna.
-Przepraszam gdzie jest toaleta?
Była bardzo śliczna miała rude włosy i brązowe oczy.
-W tamtą stronę. - pokazałem jej palcem,  na o ona odpowiedziała uśmiechem. Poszedłem do Zayna.
-Yoł, Lou co to za panna?
-Nie wiem, ale muszę się dowiedzieć.
Nagle w tłumie zobaczyłem chłopaków z The Wanted.
-HEJ Zayn patrz - i pokazałem
-Co tu te durnie robią?
-Chodź
Zeszliśmy ze stanowiska Dj  i po drodze zebraliśmy chłopaków, którzy tańczyli.
-Co wy tutaj robicie?
-Wpadliśmy na imprezę- powiedział Max
-Ta jasne! Mówcie co tutaj robicie - przyszła Darcy i przytuliła się do Harrego
-Słuchajcie ofiary przyszliśmy na imprezkę, w końcu to dla każdego. OK?
-Wypie.......
-Niall! - krzyknęła Darcy - Chłopaki odpuście, po prostu przyszli na imprezę. To tyle OK. Nie przejmujcie się nimi. Harry skarbie proszę?
-Okey.
-Darcy gdzie Hope?
-W pokoju, po coś poszła.
-Aha ok.
-No chłopaki miłej imprezy, życzę.
-I nawzajem piękna - odpowiedział Mulat z The Wanted, musiałem aż przytrzymać Harrego ,bo wiedziałem że rzucił by się na niego, bo nazwał Darcy piękną.
-Chodź Hazza, potańcz ze mną - zachęcała go Darcy, na co mnie naszło na wymioty, więc wróciłem na stanowisko Dj

Hope:
-KURDEEE! Gdzie ten Niall ma ten telefon. Jakby sam sobie nie mógłby zajść, tylko posyła mnie!
-Pomóc? - wystraszyłam się , i zobaczyłam kolesia, z ogoloną głową
-Ermm. Kim jesteś?
-Jestem Ma.... Michael.
-O Hej Destiny Hope. Miło mi. Jesteś znajomym chłopaków?
-Najlepszym - uśmiechnął się
-A Ekstra- nagle zaczął się do mnie przybliżać
-Ja i chłopaki jesteśmy bradzoo blisko, dzielimy się dosłownie wszystkim.
-Co masz na myśli?
-To - rzucił mnie na łóżko i zaczął całować, dotykać i w ogóle. Starałam się obronić, ale był za silny. Zaczął mnie rozbierać.
-Przestań, proszę! - zaczęłam płakać.
Nagle do pokoju wszedł Liam.
-Co ty ku**a robisz? - zrzucił go ze mnie i zaczął bić pięściami. Nagle zamienili się miejscami i teraz ten Michael bił mojego chłopaka.  Rzuciłam się na niego z lampą, i uderzyłam w głowę. Leżał nieprzytomny na podłodze.
-Nic ci nie jest? - zapytał krwawiący Liam
-Nie na szczęście nie! Liam ten Michael próbował mnie zgwałcić.
-Michael? To jest Max z The Wanted!
-CO? Przedstawił mi się jako Michael.
-Nieważne na szczęście nic ci się nie stało.
Zeszliśmy na dół  i powiadomiliśmy o tym chłopaków i Darcy. Louis zadzwonił na policje, a Darcy przytulała mnie tak mocno że ledwo oddychałam.
-Jezuuss HOPE!
-Darcy już wszystko ok.
-Nie, od odzisiaj chodzimy wszędzie razem, słyszysz? Nawet jak będziesz chciała sikać, to będę cię obserwować, żeby ci się nic nie stało. - zaczełyśmy się wszyscy śmiać, wiedziałam że Darcy zrobiła to żeby mnie rozweselić, chyba że mówił serio. THE FUCK?
Impreza już się skończyła, zostałyśmy na noc u chłopaków.

Darcy:
-Harry, możesz mnie gdzieś zawieść?
-O tej porze gdzie?
-Nieważne, pojadę autobusem.
-Nigdzie cię nie puszczę samej, jadę z tobą!
-Jak prosisz to dobra.
-CO?
-Chodź nie marudź.
Pojechaliśmy do studia tatuażu, postanowiłam wytatuować sobie napis Hope is The Last to Die  to znaczy Nadziej umiera ostatnia. Harry troszkę się ze mną posprzeczał ale uległ i musiał trzymać mnie za rękę bo krzyczałam jak dziecko. Kiedy wróciliśmy do domu to szybko pobiegłam do łazienki żeby nikt tego nie widział. Harry sam przyrzekł że nie wygada co mam na nadgarstku. Wzięłam kąpiel i poszłam spać do łóżka, gdzie Hope spała jak zabita.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Seven

Hope:
Obudziłam się, a na moich cyckach leżał schlany Nialler. What the Fuck? Zrzuciłam go z mojego biustu i poszłam do kuchni i zobaczyłam schlaną Darcy leżącą na blacie.
-WSTAWAJJJ! - krzyknęłam na co ona zleciała na ziemie
-KURDEEE!
-hahahhaha
-Zgłupiałaś?!
-Sorry, hahahha
-Jasne
Dryn,dryn
-Szybko gdzie mój telefon!
-Tam leży. - pokazała mi palcem
-Halloo? Hope to The Wanted - powiedział szeptem
-Daj na głośno mówiący!
-Okey.
-Destiny Hope Madison?
-Tak?
-Tutaj menadżer chłopaków z The Wanted zastanawiamy się czy chcą Panie wystąpić w sesji zdjęciowej z chłopakami.Obie dostaniecie po 5000 funtów.Zgadzają się Panie ?
-Bardzo chętnie.Gdzie i kiedy ?
-Jutro w Geffen Records o godzinie 12 pasuje Paniom ?
-Jak najbardziej.Do widzenia.
-Do widzenia.
-Darcy ale jaja .. zajebiście.
-Wiem... a o kurde
-Co jest grane ?
-Hej Liam.The Wanted zaproponowali nam sesję zdjęciową.
-CO The Wanted ?Zgodziłyście się?
-Tak.
-Wiesz że on się z nas śmieją.-przyszła reszta chłopaków
-Dziewczyny zgodziły się wziąć udział w sesji z The Wanted.
-Co ? Fajnie ...zajebiste jesteście ..
-Skąd miałyśmy wiedzieć że się nienawidzicie ??
-Liam nie wiedziałyśmy naprawdę-zaczęłam się tłumaczyć.-możemy zrezygnować.
-Nie już zostaw..tylko strasznie mi przykro ...

***2 dni później***
Darcy:
Jednak nie wzięłyśmy udziału w tej sesji..Trochę żałowałyśmy ale kiedy zobaczyłyśmy te zdjęcia cieszyłyśmy się że nie poszłyśmy.Hope siedzi ze mną w pokoju i oglądamy wywiad z One Direction.
Dz:Harry kilka dni temu dobiegło świat to zdjęcie .Kto to jest ?
H:Ta osoba jest dla mnie nikim.Nawet nie wiem kto to jest.Byłem pijany i jakaś laska to wykorzystała.
Dz:Rozumiem czyli nie masz żadnej dziewczyny ?
H:Nie niestety.
Dz: A Wy chłopaki
Widziałam przerażenie w oczach Hope kiedy się ta dziennikarka chłopaków zapytała.
W:Nie mamy.
H: Chciałbym coś powiedzieć ..Tak naprawdę jest kobieta którą kocham.
Dz:Kto ?
H:Darcy Eve, jest piękna i taka prawdziwa.Jest słodka i wiem że nie kumpluje się  ze mną tylko dlatego że jestem sławny.To naprawdę najlepsza kobieta pod słońcem.
Dz: Rozumiemy tylko u mnie Harry powiedział kogo naprawdę kocha.Ta Darcy to wielka szczęściara.
-Darcy Harry powiedział że Cię kocha to znak !
-Wiem...spotkam się z nim i Go chyba pocałuję.
-Aaaaa niech przyjedzie z Liamem.
-Czemu ?
-Bo jest fajny no wiesz..em...taki ..no wiesz...kurde spadaj
-Jesteście razem ?
-Tak ale nikt nie wie...Ty też nie rozumiesz !!?
-Okej..
-Dostałam sms-a od Zayna.
-Co napisał.
-Przeprasza za swoje zachowanie i ma nadzieję że nie zniszczył naszej przyjaźni..
-Co odpiszesz ?
-Że wybaczam mu.Przecież dzięki temu jestem z Liamem.
-Ohh Hope.The Notebook
-Z chęcią .Wysłałaś sms-a do Harrego ?
-Tak napisałam żeby przyjechał do mnie bo źle się czuje i niech będzie z Liamem.
-Odpisał ?
-Zapytał czy mogą być wszyscy ?
-Jasne.
-Okej napisze.Włącz fiilm.
-Już...

R xxx

Six

Darcy:
-Dzień Doooobryy!
-Jezuu Hope! Głupolu!
-Co jest?
-Gówno! Masz naleśniki - podałam jej talerz pysznych, pachnących naleśników
-Idziesz ze mną na zakupy dzisiaj? - powiedziała opluwając cały stół plus mnie
-Nie. - powiedziałam wycierając twarz rękawem
-Czemu? - znowu mnie opluła
-Jezuu Hope, nie mów jak jesz! Nie chce mi się, poza tym myślałam o jakiejś imprezce, z okazji wolnej chaty. No wiesz!! - i uśmiechnęłam się złowieszczo
Nasze mamy pojechały na jakieś szkolenie, czy coś, a ojcowie są aktualnie we Włoszech na rozprawie.
-Ekstra pomysł, ale muszę kupić sobie jakieś ciuchyyy!
-Zadzwoń do chłopaków.
-ZAYN!
Poleciała szybko na górę.

Hope:
Minęło troszkę czasu zanim znalazłam telefon. Wybrałam numer i zadzwoniłam. Nikt nie odebrał. Spróbowałam jeszcze raz.
-Hallo?
-Zayn?
-Nie.
-To kto?
-Nialler
-Boże Niall, to nie twój telefon! A jeśli do Zayna dzwoniłaby jakaś panna?
-Wyświetliłaś się.
-Fakt, dawaj Zayna!
...
-Hallo?
-Zayn, wybierzesz się ze mną na zakupy?
-Jaa?! Czemu?
-Bo takkk! To co?
-Dobra... Jezu Harry co chcesz....
-Zayn?
-Sorry Harold się dobija. Może przyjechać do Darcy?
-Errmm... JASNE! niech przywiezie balony.
-Będziemy za 10 min.
-Okey.
Zbiegłam szybko na dół.
-Zgadnij!
-Zayn się zgodził?
-Iiii...
-iiii zapłaci za ciebie?
-Mam taką nadzieje ale nie. Harry przyjedzie cię odwiedzić.
-Are u fucking kidding me?
-Nie serioo! Ale wieź ubierz się, bo twoja pidżama wygląda strasznie śmiesznie.
-Odwal się od mojej pidżamki!

Harry:
Podjechaliśmy pod dom, zadzwoniliśmy do drzwi.
-Siemka - przywitała się Hope
-Hej! Gotowa?
-Jasne! Harry, Darcy jest w kuchni, pomożesz jej dmuchać balony, tylko nie używaj ust do niczego innego.- posłała mi oczko.
-Taa.
Darcy siedziała w kuchni, wyglądała ślicznie jak zawsze. Nie wiedziałem czy mam do niej podejść i dać jej przyjacielskiego buziaka w policzek czy przytulić. Na szczęście sama podeszła i przytuliła mnie.
-To co?
-Siadaj i dmuchaj balony!
Godzina nam zleciała, nie miałem już powietrza w płucach. Przez cały ten czas dmuchania, śmialiśmy się i żartowaliśmy.
-Teraz chodź do salonu, powieszę balony na ścianie.
-Okey.
-Jakbyś mógł trzymaj drabinę i podawaj balony. - minęło ok. 5 minut. - musimy przestawić drabinę, zejdę.
Trzymałem drabinę, kiedy zobaczyłem jak Darcy się poślizgnęła,w ostatniej chwili udało mi się ją złapać. Leżeliśmy na podłodze, ona na mnie, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy...
-Wróciliśmyyyyy! Ooo jejku sorki gołąbeczki.
Darcy szybko ze mnie zeskoczyła.
-Errmm.... Co robicie? - spytała zaszokowana Hope
-Drabina stała przez cały czas na dworze w deszczu, a ja jak głupia nie wytarłam jej i się poślizgnęłam, ale Harry złapał mnie na szczęście.
-Aha.
Przez chwile była głucha cisza, każdy patrzył na każdego, po kolei. Spotkałem wzrok Zayna, ruszał dziwnie brwiami. Po chwili cisze przerwała Hope.
-Darcy, chodź pomożesz mi się rozpakować.
-Yhy.

Hope:
-Więc?
-Co?
-Prawdę?
-To była prawda. Nieważne.
-Ojj nie nie Darcy, nie wymigasz się od tego!
-Proszęęę!
-Dobra tylko ze względu że są tu chłopaki.
-Nooo! Pokazuje.
Pokazałam Darcy wszystkie ciuchy które sobie kupiłam, a raczej Zayn mi kupił. Buahahahha. Przebrałyśmy się w nie i zeszłyśmy na dół. W salonie byli już Chłopaki, wyglądali bardzo śmiesznie. Louis postawił sobie włosy do góry, a Liam był ubrany na wszystkie kolory jakie mogą być. A o Niallerze już nie wspomnę. Impreza była super Dj Malik puszczał super muzę, wszyscy tańczyli, na wolnego ja z Liamem.
-Hej Hope podobają Ci się ubrania ?
-Jasne dzięki Zayn
-Posłuchaj ..wiem że mnie kochasz .
-CO ?-po tych słowach Zayn zaczął mnie całować.-Puść mnie-odepchnęłam Go.
-Sorka myślałem że chcesz.
-Przecież wiesz kto mi się podoba.
Wszyscy gapili się na nas jak na idiotów.Liam się popatrzał na nas i wyszedł
-Liam zaczekaj -zawołałam i pobiegłam za nim
-Co ?
-Liam to nie tak..Zayn nie pierwszy pocałował.
-Widziałem.Ale Hope podobasz mi się i chcę być z Tobą ale Ty mnie chyba unikasz i w ogóle
-Liam Ty też mi się podobasz ale...dopiero co zerwałam z Avanem.Ludzie będą gadać że jestem szmatą i dziwką.
-Dla mnie nie jesteś.Wiesz pomyślałem sobie , że możemy się spotykać po kryjomu .
-Co ?
-No że chłopaki nie będą wiedzieć i nikt inny.
-Wiesz...
-No ?
-To bardzo dobry pomysł.
Pocałowaliśmy się.Potem przyszedł nawalony jak świnia Lou i położył mi się na udach.Liam zabrał Go na ręce i zaniósł do domu..Przez całą imprezę, widziałam że Darcy ani razu nie spojrzała na Harrego, na co on. miał taki wytrzeszcz na nią, że nie mogę. Impreza skończyła się tak że wszyscy leżeli na podłodze, nachlani w cztery dupy.


M .xx

niedziela, 15 kwietnia 2012

Five

Hope:
-Darcy co jest ?-w tuliła się we mnie rozpłakana i dysząca
-Harry...on...całował się z jakąś pizdą....dziwką...szmatą..
-CO ?
-Liam mi powiedział , że wczoraj na imprezie.A ja głupia myślała że będziemy razem..
-Nie wiem nie bawiłam się z nim tylko z Liamem , Zaynem i Niallem.Darcy na pewno będziecie razem ja to wiem...
-A Harry ?
-Em.chyba z Lou chociaż nie jestem tego pewna.Ale to pewnie jakaś pojebana fanka która widziała że Harry jest najebany i wykorzystała okazję.Idź do wanny posiedzieć.Tylko nie płacz
-Okej.
Biedna moja Darcy.

Zayn:
-Lou kochanie moje błagam powiedz że nie zeżarłeś wszystkich tabletek.
-Nie.
-Kocham Cię nad życie normalnie.
-Jasne jasne tylko jeszcze Niall chce ..a gdzie jest Liam ?
-Emmmmm..chyba ...nie wiem co ja jestem jego matka ?
-Liaaaaaaaaaaaaaaaaaaam jesteś boooooski-krzyczał Niall
-Niall zamknij pysk głowa mnie boli-powiedział ledwo stojący Harry
-Kupiłem jedzenie.
-Hallelujaaa ! Liam zawsze jesteś przy nas.
-Ej Harry możemy pogadać ?
-Spoko ale ciiiiicho !

Harry:
-Co jest ?
-Wiesz że prawie wszystkie plotkarskie gazety mają na 1 stronie Ciebie i jakąś szmate !!
-Co?
-Byłem z Darcy w sklepie.Widziała to patrz !
-O japierdole ...Co mam teraz zrobić ?
-Emm no nie wiem wytłumaczyć jej to?
-Kiedy teraz ?
-Jak najszybciej !
-Okej zawieziesz mnie ?
-Tylko się umyj bo śmierdzisz.
-Dzięki na Ciebie można liczyć.

Darcy:
-Darcy kto to ?
-Nie wiem idę sprawdzić...Kuruj się dalej.
-Noo
Otworzyłam drzwi i własnym oczom nie mogłam uwierzyć.
-Harry co Ty tu robisz ?
-Emm przyszedłem przeprosić..To dla Ciebie.
-Dzięki.
-Mogę ?
-No wejdź
-Posłuchaj ja byłem nawalony i wiesz jakaś laska mnie pocałowała.
-Darcy chce kiiisiel truskawkowy .
-To Hope ?
-Tak kuruje się po wczorajszym.
-Pomóc Ci ?
-Nie spoko.
-Ja naprawdę nie chciałem.Straciłem film ...nie wiedziałem co robię..Nie chce żadnej innej.Bardzo mi się podobasz i dlatego te 100 róż.
-Harry ja ..Ty też mi się podobasz ale jak pojedziesz gdzieś w trasę koncertową i pójdziesz na imprezę to nie wiem czy mnie nie zdradzisz..Posłuchaj dajmy sobie jeszcze czas.Zresztą ledwo się znamy.Jak będę widzieć że Tobie rzeczywiście na mnie zależy to będziemy razem.Ale wydaje mi się że to tylko zauroczenie.
-Nie to nie jest zauroczenie.
-Zobaczymy czy rzeczywiście będzie Ci na mnie zależeć po kilku dniach i czy nie będziesz się za nikim oglądał.Wtedy zobaczymy dobrze ?
-Dobrze...Będę już szedł.Pozdrów Hope.Pa
-Pa...
Wyszedł.Harry Styles właśnie wyznał mi że mu się podobam a ja go odrzuciłam.Popłakałam się jak dziecko i pobiegłam do Hope.
-Nie płacz..Ja Cię kocham i zawszę będę z Tobą.Tylko nie płacz.
-No....
-Ja chcę być z Liamem ale tęsknie za Avanem.
Wszedł mój głupi brat  Will
-Emm co Wy robicie ?
-Płaczemy idź stąd.
-Z wielką chęcią.
Popłakałyśmy się obie do reszty ....

R xx

Four

Darcy:
Już po castingu, mam nadzieje że dobrze poszło.
-Darcy?
-Hope?
-Nudnawo troszkę, przeszłabym się na imprezę. Na jakąś super dyskotekę.
-Serio?! I tobie się jeszcze chce, byłyśmy na dwu godzinnym castingu, siedziałyśmy na niewygodnych krzesłach, a ty jeszcze chcesz tańczyć?
-Darcyyy! Proszę, muszę się jakoś rozerwać!
-Na mnie nie licz. Zadzwoń do chłopaków może oni będą chcieć? Co ja gadam, oni nie odpuszczą sobie żadnej imprezy.
Miałam rację, chłopaki zgodzili się  pójść na imprezę z Hope, Harry jeszcze 10 minut mnie prosił żebym też szła, ale ostatecznie się nie zgodziłam. Poza tym o godzinie 18 oglądam swój serial. Pomogłam Hope się ubrać i zeszłyśmy na dół. Usłyszałyśmy trąbienie samochodu.
-Baw się dobrze - pożegnałam ją i dałyśmy sobie buziaka w policzek.
Widziałam Harrego machającego w moją stronę. Troszkę żałowałam kiedy, zobaczyłam go z tym ślicznym uśmieszkiem. No ale jestem zmęczona. Zamówiłam pizze i usadowiłam się w wygodnym fotelu. Włączyłam telewizor i oglądałam swój serial.

Liam:
Kiedy patrzyłem na Hope, jak tańczy, stanęło mi serce.
-Yoł! Liam, co jest? - Zayn krzyczał mi do ucha, bo muzyka była głośna.
-Czemu nie mam szczęścia w miłości?
-CO TY WYGADUJESZ!
-Spójrz na nią - pokazałem w stronę Hope, tańczącą na parkiecie.
-Noo?
-Czemu nie może być moja?
-Bądź cierpliwy! Trzymaj, napij się! - i wręczył mi szklankę Whisky
-Dzięki, nie pije!
-Jak chcesz,wypije za ciebie
Później była jeszcze jedna szklanka i druga i trzecia..... Urwał mu się film.

Hope: 

-OMG! moja głowa. -przy moim łóżku siedziała Darcy z tabletkami
-Widziałam że to tak się skończy!
-Boże Darcy mów ciszej! Gdybyś poszła ze mną to bym tak nie trafiła, a poza tym co się stało?
-Wróciłaś do domu, zalana w dupę i gadałaś jak przymulona.
-O fuckk! - pochyliłam się,a na podłodze leżały kolorowe rzygi.
-Ekstra! Ja sprzątać tego nie będę! Idę do sklepu, ogarnij się troszkę.
Ległam z powrotem na łożko i poszłam spać.

Darcy:
Zostawiłam ją sama ze swoim dziełem i udałam się do Tesco. Na moje szczęście spotkałam Liama.
-Hej! Co tu tu robisz?
-Ktoś musiał zaopiekować się tymi skacowanymi dzieciakami.
-Racja, możemy zrobić razem zakupy? Jeśli chcesz?
-Jasne- uśmiechnął się -Mam pytanie?
-Wal
-No bo wiesz.... Hope?
-Liam. Daj jej troszkę czasu.
-Ciągle o niej myślę, a wczoraj wyglądała tak śliczne.
-LIAM! Uspokój się! Zaufaj mi, daj jej troszkę czasu. Ona i jej ex byli bardzo długo ze sobą, po prostu jeszcze się chyba z tego nie otrząsnęła.
-Uhh... więc muszę czekać - powiedział lekko przygnębiony
-A teraz chodź ze mną do stoiska z gazetami, muszę kupić moje ulubione czasopismo.
-Okey.
Podeszliśmy do stoiska i oczom nie wierzyłam. Na pierwszych stronach, kilku gazet był Harry całujący się z jakąś laską.
-Wiedziałem, że tak będzie -powiedział Liam, a ja niepotrafiłam nic powiedzieć. Harry bardzo mi się podobał i mówił że nie ma żadnej dziewczyny,a teraz na pierwszych stronach w całym kraju są jego zdjęcia, gdzie całuje jakąś ździrę. Do oczu zaczęły napływać mi łzy, wytarłam je dyskretne. Po pewnym czasie wydusiłam z siebie kilka słów.
-Ale on mówił że nie ma dziewczyny.
-Bo nie ma, po prostu wczoraj się schlał i nie wiedział co robił.
Przecież chociaż troszkę rozsądku ma. Przeprosiłam Liama, że muszę już iść. Zabrałam gazetę, zapłaciłam i wybiegłam ze sklepu.


M .xx