sobota, 21 kwietnia 2012

Twelve

Hope:
-Dzięki Liam za to że po mnie przyjechałeś. Jesteś kochany. - jechaliśmy właśnie w samochodzie do domu
-Hope, jesteś moją dziewczyną muszę o ciebie dbać.
Dojechaliśmy do mojego domu. Liam wziął moje torby i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Zadzwoniliśmy, ale nikt nam nie otworzył. Pod doniczką stojącą na parapecie, leżał zawsze zapasowy klucz, wzięłam go i otworzyłam drzwi.W domu było ciemno, błądziłam po załączniku kiedy, światło się nagle załączyło i usłyszałam.
NIESPODZIANKA!
Dom był przepełniony ludźmi, rodziną, koleżankami i sąsiadami. Totalnie mnie zatkało. Na suficie był powieszony wielki transparent "Cieszymy się że jesteś w domu/Gratulacje ukończenia szkoły/Wszystkiego Najlepszego Hope i Darcy". Darcy podbiegła do mnie i mnie przytuliłam.
-Wszystkiego Najlepszego. Pogadamy później.- szepnęła
-Wszystkiego Najlepszego Darcy,  to też twoje święto. -uśmiechnęła się i wycofała się. Wszyscy zaczęli mi gratulować i składać życzenia. Kiedy ogarnęłam wszystkich podeszłam do Darcy.
 -Siema.
-Hej.
-Co tam?
-Nic. Mam nadzieje że ci się podoba, chłopaki i ja nieźle się napracowaliśmy.
-Tak bardzo. Dziękuje ci za wszystko.
-Spoko.
-Ogarniasz?
-Co?
-Mamy osiemnaście lat, i koniec szkoły. YEYY! -zaczęłyśmy się cieszyć i tańczyć jak głupie.
-Idziesz tańczyć?
-Pójdę po coś do jedzenia.
-Ok.
Poszłam do kuchni, kiedy zobaczyłam te wszystkie przekąski i napoje, aż nie wiedziałam co wybrać. Nagle zobaczyłam Avana który tańczył na parkiecie. Stałam jak wryta, do oczu nagle zaczęły mi napływać łzy. Szybko poleciałam do Darcy i wyrwałam ją z tańca, pobiegłyśmy na górę do mojego pokoju.
-Hope co jest? - zmartwiona patrzyła na mnie, a ja ryczałam jak powalona
-A....- nie potrafiłam wziąć tchu.
-Co?
-AVAN!
-COOOO!
-Zaprosiłaś go?
-Nieee! Musiał przyjść z którąś z naszych koleżanek.
-O Boże.
-Hope. Spokojnie.
-JAK MAM BYĆ SPOKOJNA. MÓJ BYŁY CHŁOPAK JEST NA NASZEJ IMPREZIE URODZINOWEJ, TAŃCZY Z JAKĄŚ PANNĄ, A JA MAM BYĆ SPOKOJNA. Oooo Boże.
-CO?
-Liam.
-Nie Hope, nie! Wystarczy tylko że nie będziesz z nim gadać, to wszytko. Unikaj go.Słyszysz?
-Tak....Ok.
-No oddychaj i wracaj na swoją imprezę. Żaden pajac jej ci nie zepsuje.
-Naszą imprezę.
-Tak- uśmiechnęła się do mnie.

Darcy:
Zeszłyśmy na dół i niczym ninja rozdzieliłyśmy się. Poszukałam szybko Harrego.
-Chodź.
-Gdzie?-
Do łazienki. To ważne.-OK.
Poszliśmy do toalety, nie mogliśmy biec bo wzbudziłoby to podejrzenia.
-No co?
-Harry, na imprezie jest były chłopak Hope. Nie mów nic Liamowi.
-To czemu mi to mówisz. Mogłaś zatrzymać to dla siebie i nie było by problemu.
-MUSIAŁAM się komuś wygadać.
-OO widzę że mi ufasz?
-Tak. - zaczęliśmy się całować i obmacywać. Harry zaczął mnie rozbierać, wiec ja go też. Zaczęliśmy to robić.

Hope:
Cały czas się rozglądałam, żeby przypadkiem na niego nie trafić. Nagle poczułam ręce na moich biodrach. Odwróciłam się i oczom nie wierzyłam.
-Av-an - głos mi się załamał
-Hej Hope. -próbował mnie przytulić ale się odsunęłam
-Co ty tu robisz?
-Jak to co? Przyszedłem na imprezę urodzinową mojej dziewczyny.
-NIE jesteśmy parą. Zapomniałeś.
-Hope. Nie mogę o tobie zapomnieć.
-Zostaw mnie.
-Hope.
-Zostaw mnie!
Pobiegłam szybko na górę, ryczałam jak głupia. Nagle zjawił się Liam.
-Nie Liam, nie chce żebyś mnie taką widział.
-Hope wszystko gra? Co się stało, skarbie?
-Jest tu mój były chłopak, ale nie się nie stało. Ok. Po prostu  o tym zapomnijmy.
-Na pewno?
-Tak, na pewno - tak na prawdę, nie chciałam o tym zapomnieć. Po prostu muszę z kimś pogadać.
-Chodź tu do mnie. - zaczął mnie całować, zamknął drzwi na klucz i znowu mnie całować, obmacywał mnie i rozbierał, podobało mi się to i dlatego się nie spierałam. Całkowicie się mu oddałam.


Niall:
Impra się już skończyła. Ludzie się porozchodzili do swoich domów.
-Ale mi się siku chce.
Leciałem jak paralityk do toalety. Pociągnąłem za klamkę i otworzyłem. Zobaczyłem Harrego i Darcy.
-Jezu sorry!
-NIALL!
Zamknąłem drzwi. Po chwili z toalety wyszli Harry i Darcy, z włosami rozwalonymi na każdą stronę.
-Kiedyś cię zabije. Słyszysz?
-Ale mi się tylko siu-siu chciało.
Wszedłem do kibla i załatwiłem potrzebę. Wybiegłem z kibla i zacząłem krzyczeć na cały dom.
-HARRY I DARCY UPRAWIALI SEX W KIBLU.
-NIALL! - nagle leżałem na podłodze, przygnieciony przez Harrego.
Wszyscy się zbiegli.
-No ładnie Haroldzie - powiedział Lou
-Darcy wesz ty co!
-Zamknij się Hope! A tak w ogóle gdzie w byliście?
-Ermm..
-Nie no wy też?!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

M .xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz