czwartek, 31 maja 2012

Epilog


Harry długo nie mógł się otrząsnąć ze śmiercią Darcy.Hope pomaga mu wychować malutką Darcy. Po roku Harry spotkał dziewczynę o imieniu Briget, coś w niej było, co przypominało mu o jego żonie Darcy. Reszta chłopaków też długo otrząsali się z tej straty. Wszyscy wyjechali do swoich rodzinnych miast, by troszkę ochłonąć, ich menadżer odwołał trasę koncertową, na którą mieli się wybrać za miesiąc.Każdy musiał skorzystać z pomocy najlepszych psychologów w Anglii. Niall jest szczęśliwy z jego nową dziewczyną, mają plany zamieszkać razem w Londynie. Zayn potajemnie planuje oświadczyny dla Hope i kupna apartamentu. Danielle razem z Liamem są szczęśliwymi rodzicami małego Briana, Liam oświadczył jej się trzy tygodnie po pogrzebie Darcy. Lou bez przerwy chodzi do klubów i szuka tej jedynej, a mała Darcy Hope dorasta i jeździ razem z Ojcem i wujkami w trasy koncertowe.Hope codziennie chodzi na grób Darcy.Podczas piosenki ''Moments'' na ekranie pokazany jest zawsze minutowy filmik jak się wszyscy wygłupiali z Darcy, a potem są pokazywane zdjęcia Darcy.Harry kiedy śpiewa swój tekst zawsze płacze i wychodzi do garderoby by ochłonął.W czasie śpiewania tej piosenki fani i chłopaki płaczą ale najbardziej przeżywa to Harry.Danielle i Hope polubiły Brigiet, uważają że jest podobna do Darcy , tak samo jak ona jest dobrym człowiekiem.Danielle i Hope baaardzo się zaprzyjaźniły.Hope po śmierci potrzebowała kogoś kto będzie dla niej wsparciem a że Dan straciła również przyjaciółkę bardzo dobrze wie co to znaczy kogoś stracić.Darcy Hope jest już bardzo sławna, uwielbia bawić się z Baby Lux.Harry chce żeby została aktorką ale uważa że jeszcze nie czas na to.Mimo tego że Harry spotyka się z Brigiet ma na tapecie w telefonie przerobione zdjęcie swoje Darcy i dodaną malutką Darcy Hope.
           
R i M .xx

środa, 23 maja 2012

Twenty Seven

Harry
Darcy pojechała na operację.Stracę swoje dziecko , ale mój skarb ocaleje.
-Co oni tam tak długo robią ? Hope powiesz mi ?
-Skąd mam wiedzieć.-Hope przytuliła się do Zayna.
-Słuchajcie ja wiem że to głupie ...ale ...Lola moja przyjaciółka jest moją dziewczyną-powiedział Niall
-Gratulację Niall-powiedziała Danielle.Fajnie że wrócili do siebie.Jestem szczęśliwy razem z Hope , Niallem i Liamem.Tylko Lou nie ma laski.
-Proszę Pana-wyszedł lekarz.Wreszcie-Gratulację ma pan śliczną córeczkę.
-CO ? Przecież...
-Jak to możliwe przecież Darcy wybrała siebie-powiedział zszokowany Lou jak i wszyscy
-Pańska dziewczyna zawołała mnie w  nocy, zmieniła zdanie , wybrała życie dziecka
-Czyli to znaczy że...-powiedziała Hope
-Po tak ciężkiej operacji zostało jej kilka godzin życia .
-Godzin ?-krzyknąłem.-mogę ją zobaczyć
-Oczywiście.
Poszedłem za lekarzem.Leżała za jakąś szybą.
-Mogę wejść ?
-Przykro mi ale nie.
Hope przyniosła dziecko.
-Patrz jakie cudo.
-Widzę.Przepraszam Harry.Ale chciałam urodzić dziecko.
-Rozumiem.
Siedziałem z nią 3 godziny.Chwilę później przyszła Hope.

Hope
-Darcy nie zostawiaj mnie proszę.
-Hope Harry mi się oświadczył.Zostałam jego żoną wczoraj jak spaliście.
-Serio ??? Genialnie.
-Jestem taka szczęśliwa.
Rozmawiałyśmy chwilę dłużej kiedy maszyna do której Darcy była przypięta zaczęła pikać.
-Hope obiecaj że zajmiesz się malutką.-powiedziała ledwo żywa i spojrzała na mnie swymi oczami.
-Darcy nie proszę.
Wbiegło kilka lekarzy.Zasłonili szybę.Pobiegłam do Zayna
-Zayn ona ona...ona chyba..
-CO się stało.
-Zayn ona umiera.
-Coo ?-pobiegł Harry do szyby.Zaczęłam płakać.Nie umiałam usiedzieć.Każdy płakał.Trzymałam małą córeczkę Darcy na rękach.Przyszedł Harry.
-Pamiętam to spojrzenie jej na koniec.
Przyszedł lekarz.
-Przykro mi.Godzina zgonu 15.55.-zapisał na kartce.-Może pan się pożegnać w kostnicy.
Zaczęłam płakać.Dokładnie rok temu poznałyśmy chłopaków.Poszliśmy wszyscy do kostnicy.

Harry
-Zostawicie nas samych ?
-Trzymaj się stary-powiedział Lou i przytulił Harry'ego.
-Darcy dlaczego ?? Zostawiłaś mnie.Kocham Cię.Kurwa !!
Popatrzyłem na nią.Leżała prawie zimna.Pocałowałem jej sine usta.Odeszła na zawsze.Nigdy nie usłyszę jej głosu.Tak wiele bym dał żeby popatrzyła na mnie swoimi ślicznymi oczkami.Pięknymi jak morze , błękitne niespotykane.Na szczęście została mi nasza córeczka.
-Harry jak ją nazwiesz ?-zapytała Danielle kiedy wyszedłem.
-Darcy Hope.-powiedziałem-Chodźcie jedziemy już do domu.
Pojechaliśmy do domu.Przyszedłem do pokoju z małą Darcy.Przed 24 godzinami leżeliśmy na łóżku a teraz jej niema.
-Kurwa dlaczego ???????????? -krzyknąłem kiedy oglądałem Nickelback ''Lullabay''
________________

Koooooooooniec .. ;( przyznam szczerze że ciężko nam było się pożegnać z tym blooogiem .. ;(  nie chciałyśmy go kończyć ale ciągnęło się to i wgl ...nie miałyśmy już weny co dalej tu pisać ? niestety ..;(
Dziękujemy tym wszystkim którzy czytali naszego bloga ;) Postanowiłyśmy pisać nowego :
http://storywith1direction.blogspot.com/    zresztą jak wiecie.Wchodźcie na niego .
Za niedługo dodamy epilog xx 
Dziękujemy xx 
 R i M xxx 

Twenty Six

Liam
-Danielle musisz poznać dziewczyny.Są świetne.
-No to chodź.
Pojechaliśmy z Danielle do apartamentu.Dziewczyny poznają Danielle.Już się doczekać nie mogę.Moje najlepsze przyjaciółki

Hope
-Mamo..chcemy z Zaynem przylecieć.
-Nie musicie.Mam genialną wiadomość.Nasz Skarb miał operację.Przebiegła dobrze, więc jest cały i zdrów.
-Mamo to genialne.
-Wiem.Kończę bo się budzi.
-Ucałuj od nas.
-Pa.
-Pa.
-Zayn !!!!! On miał operację przeżyje !!!
-Chodź kupimy mu coś jako niespodziankę.

Darcy
-Harry źle się czuję .... słabo mi.chyba zaraz będę wymiotować ..
-Jedziemy na pogotowie
-Zwariowałeś ?
-Nie.Looooooooooooouis !!! Szybko.
-Co ?
-Jedziemy z Darcy na pogotowie , zadzwoń do Hope że ma zabrać rzeczy Darcy i będziemy w szpitalu.Poinformuj wszystkich
-Jasne.
Po 10 minutach byliśmy w szpitalu.Lekarze zabrali mnie na badania.Przyjechali wszyscy.Zawieźli mnie do sali.Cała banda wpadła za mną.
-Darcy kochanie jesteś blada-powiedział Harry
-Wiem ale jako tak dobrze się czuję.
-Boję się-odpowiedział Harry
Chwilę później przyszedł lekarz te słowa które wypowiedział były najgorszymi.
-Mam złą wiadomość.Ma Pani białaczkę , co grozi życiu dziecku , albo pani oszczędzi swoje życie albo dziecka.Musi pani podjąć decyzję tu i teraz.
-Ale....
-Darcy -powiedziała zapłakana Hope-nie zostawiaj mnie proszę.
-Ja chyba....
-Ona wybiera siebie-powiedział Lou
-Louis !! Co ?
-Rozumiem.Do widzenia
Wszyscy zaczęli płakać.Wieczorem zasnął każdy kto był  przy mnie.Zawołałam lekarza.
Obudził się Harry
-Darcy ja wiem że to dla Ciebie trudne...ale zrozum nie chcę Cie stracić.
-Rozumiem.
-Zostaniesz moją żoną ?
-Harry ja...oczywiście.
-Świetnie.Zaraz przyjdzie osoba która udziela ślubu.
-Co ?
-Im szybciej tym lepiej.Poza tym wszyscy śpią.Nikt się nie dowie.
-Dobrze
Czekaliśmy chyba 30 minut na urzędnika stanu cywilnego.Zostałam żoną Harrego.
Darcy Styles-Eve brzmi pięknie.Jestem taka szczęśliwa.



______________
R x
http://storywith1direction.blogspot.com/


czwartek, 17 maja 2012

Twenty Five

Zayn:
Patrzyłem na Hope siedzącą na podłodze.
-C-co ty ro-robisz.
-Zayn! Muszę oddać serce swojemu bratu, on potrzebuje serca.
-Ja potrzebuje ciebie.
-Zayn, nie rozumiesz on może umrzeć!
-Ale jeśli ty umrzesz to ja się też zabije.
-Nie rozumiem.
-Kocham cię Hope!
-C-c-co?
-Tak, Kocham cię. I jeśli cię stracę, to nie wiem co zrobię.
-Naprawdę.
-Tak.
-Ja też cię Kocham Zayn. Ale co z moim bratem!
-Zapłacę majątek żeby dostał to serce. Będzie żył. Obiecuje.
-Zayn - rzuciła się w moje ramiona i zaczęliśmy się całować. 
-Hope chodź do pokoju. Muszę ci coś pokazać. - usiedliśmy na łóźku.
-Tak?
-Podczas koncertu, nie potrafiłem o tobie przestać myśleć. W każdej piosence myślałem o tobie, kiedy śpiewałem Moments myślałem tylko o tobie, nic innego nie było dla mnie ważne, wszytkie słowa były kierowane do ciebie. Mam dla ciebie wiersz.
-Przeczytaj.
-Dobrze. - przeczytałem jej wiersz i zobaczyłem że płacze - Nie podobał ci się?
-Był cudowny, nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego dla mnie. Dziękuje.
Długo ze sobą rozmawialiśmy i zaśpiewałem jej piosenkę 'Let Me Love You'.

Darcy:
Tak, Nialler wykorzystuje kobietę w ciąży, muszę mu zajść po Nutella bo powiedział że zrobi sobie głodówkę, jeśli jej nie zje taa jasnee. Zanosiło się na deszcz jak to w Anglii ale coż, pewnie dojdę, a jak nie to pojadę autobusem. Ała. Moje dziecko właśnie mnie kopnęło w brzuchu. Musiałam usiąść na ławkę. Nagle podeszło do mnie dwóch kolesi.
-Cześć mała.
-Czego chcecie?
-A nic takiego - usiedli obok mnie na ławce. - Po prostu pokaż nam co masz pod spódnicą.
-Odwalcie się!
-Nie chcesz pokazać to, będziemy musieli zobaczyć to sił, może załatwimy sobie jakiś pokój. - chwycili mnie za ręce.
Nagle podjechała furgonetka z niej wyskoczy potężny facet z kijem.
-Wywalajcie stąd już!
-Bo co nam zrobisz. - nagle walnął jednego z kija, a ten zaczął uciekać, drugi zrobił to samo.
-Nic ci nie jest -nagle zjawił się niski rudzielec
-Nie. Dziękuje. Naprawdę.
-Jestem Ed Sheeran. Pomóc ci. Zawieść cię do domu czy coś?
-Bardzo proszę. - cała się trzepałam. Odwieźli mnie do domu i pomogli wnieść zakupy.
-Ed Sheeran! Cześć. - zjawił się Nialler z Harrym - Co ty tu robisz. A właśnie Darcy masz Nutelle?
-Przed chwilką  jacyś dwaj kolesie próbowali mnie zgwałcić,  a ty mnie pytasz o NUTELLE!
-COO!?
-Ed uratował mnie z jego ochroniarzem.
-KOCHANIE! - Harry podbiegł i mnie przytulił. - Nic cie nie jest? A co z dzieckiem?
-Wszytko w porządku.
-Dzięki Ed gdyby nie ty, moja mała Darcy i dzidzia były by....
-Spoko, zobaczyłem ją i tych kolesi trzymających ją, pomyślałem że coś nie tak.
-Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę.
Ed został później na chwilkę, a potem wrócił do swojego mieszkania. Udaliśmy się z Liamem na posterunek policji żeby to zgłosić. Sporządzili rysopis i napisali by na nich uważać. Kiedy wróciliśmy do domu zastaliśmy tam Hope i Zayna, opowiedzieli o próbie samobójczej Hope, a ja opowiedziałam o tym co się wydarzyło. Beczałyśmy z Hope jak dzieci, tuliłyśmy się do siebie i obiecałyśmy sobie mówić wszystko. Już raz to sobie obiecywałyśmy.

_____________________
Sorry że taki dziwny i krótki ale brak weny ;)

zapraszamy na naszego 2 bloga :

http://storywith1direction.blogspot.com/
 M xxx

wtorek, 15 maja 2012

Twenty Four

Harry
-To co Lou co dzisiaj robimy ?
-Nie wiem.Jesteśmy sami.Liam zaraz na randkę z Danielle, Zayn nie wiem co, Niall z dziewczynami.
-Gdzie go zawiozły ?
-Nie wiem.Oglądamy film ?
-A może pójdziemy do kina ?
-Na co ?
-Nie wiem , coś fajnego.Na pewno coś leci.
-Stawiasz .
-Okej.

Niall
-Darcy ale jaka niespodzianka.
-Jak to jaka ? Niespodzianka jest niespodzianką nic nie powiem.
-Hope to może Ty ?
-Nie Niall nie powiemy.
Dziewczyny mają dla mnie jakąś niespodziankę.Ciekawe jaką.Może kolację , zakupy z jedzeniem.Albo coś głupiego.

Hope
-Tak słucham.
-Hope kochanie , mam dla Ciebie złą wiadomość.Mike ma coś z sercem.Będzie potrzebował przeszczepu.Na razie nie ma serca dla niego.
-Czyli...on..może...
-Tak.
-Mamo nie !
-Wiem skarbie.
-Przyjechać ?
-Nie trzeba w Irlandii mamy dobrą opiekę.
-Dobrze.Pa
-Darcy zawieź mnie do domu ?
-Co ? Czemu nie jedziesz ze mną i Niallem ?
-Nie...Odwieź.Proszę.Mój brat ma coś z sercem, potrzebuje serca.Nie ma dla niego.Nie mogę.
-Dobrze odwiozę.
Chcę jak najszybciej być w domu....Muszę ..

Darcy
Muszę zadzwonić do Harrego żeby któryś poszedł do Hope.
-Brat Hope ma coś z sercem , potrzebuje przeszczepu ale na razie nie ma dawcy.Ona musi być teraz z kimś.Wyślijcie Zayna ona go kocha.
-Co ? Tak mi przykro.Wyślę go.
-Pa.
-Pa.
Biedna Hope.Chciała bym być z nią teraz , ale mam umówioną wizytę z Niallem u dietetyka.

Zayn
Yeaaah ! Biegnę do Hope bo dowiedziałem się dwóch wiadomości pierwsza o bracie bardzo smutna ale druga że mnie kocha i ja ją kocham.Muszę być przy niej.Może będziemy razem.O tej chwili marzyłem od dawna.Kto by pomyślał że kooocha mnie Destiny Hope Madison taka laska.Jeszcze 2 przecznice.Mam róże i jestem ja.Musi jej to wystarczyć.Jeszcze 5 minut.Jestem pod apartamentem.Ale mam motylki w brzuchu.Jestem już na piętrze.Zadzwoniłem.Nikt nie otwiera.Postanowiłem sprawdzić czy drzwi są otwarte.Są to dziwne...Wszedłem do domu.Zamknąłem go.Dziwne.Poszedłem powoli do pokoju Hope.
-Hope.....

____________
R xxx
dzisiaj takie inne zakończenie rozdziału :D tak tajemniczo.
Zapraszam również na naszego innego bloga :
http://storywith1direction.blogspot.com/

niedziela, 13 maja 2012

Twenty Three

Hope:
-Darcy chłopaki dzisiaj wracają.!!
-Wiem .Co masz zamiar zrobić z Liamem ?
-Nie wiem..chyba z nim zerwę.Nie kocham go.tylko jak ja mu to powiem ?
-Musisz mu to powiedzieć.
-Mówisz mi to codziennie od kiedy wróciłyśmy.
-A sex uprawialiście ?
-Nie, chyba od 2 miesięcy, chyba tylko na jego urodziny.
-To dobrze.

Liam
Muszę to powiedzieć Hope.Nie kocham jej.Weszliśmy do apartamentu dziewczyn.Meega wielka niespodzianka.Zabrałem Hope do pokoju.
-Musimy porozmawiać.
-Wiem..muszę Ci coś powiedzieć.
-Co?
-Liam..ja...chyba Cię nie kocham.Przepraszam.Byłam chyba Tobą zauroczona.Kocham kogoś innego
-Hope..chciałem Ci powiedzieć to samo.Kocham Danielle, a Ty kogo kochasz ?
-Chyba..chyba kocham Zayna.
-Hope nie oszukujmy się.
-Zostańmy przyjaciółmi.
-Pewnie że tak.A co zrobisz z Zaynem.
-Nie wiem.Pewnie kocha kogoś innego.
-Z tego co wiem nikogo nie darzy na razie wielką sympatią.
-Nie masz nic przeciwko że była bym z nim kiedyś ?
-Pewnie że nie.Będę życzył Wam szczęścia.

Niall
-Liam co jest ?-zapytałem
-Rozstaliśmy się.-powiedział
-Co ? Czemu-zapytał Lou.
-Nie kochaliśmy siebie tylko byliśmy zauroczeni.-wytłumaczyła Hope.
-Przykro mi-powiedział Zayn
Siedzieliśmy tylko w piątkę , bo Harry i Darcy siedzieli w pokoju.Darcy ma brzuszek.Może się kochają, napaleńcy jedni.Hha lubię się z nich śmiać.

Harry
-Darcy już nie mogę się doczekać.
-Ja też.Będziemy mieli małego Harrego.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też
Leżeliśmy na łóżku masowałem jej brzuszek.Cieszę się że będziemy mieli dzidzusia.Poza tym jestem bardzo zmęczony trasą.U Darcy mogę sobie odpocząć.Leżeliśmy i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

___________
R xx

zapraszamy na naszego drugiego bloga z opowiadaniami 
http://storywith1direction.blogspot.com/
Przepaszam , że taki krótki , ale brak weny xxx

piątek, 11 maja 2012

Twenty two

Hope:
-Wstawaj pyszczuś ! Dziś Twój wielki dzień wszystkiego najlepszego,duuuuuużo zdrowia.
-Dziękuje Skarbie.
-Prezent dostaniesz później.
-Nie chcę.
-Bez dyskusji !!
-Dobrze ! Nie krzycz ! Wyglądasz bardzo kusząco !
-W Twojej koszuli zawsze tak wyglądam.A właśnie mogę pożyczyć bluzkę ?
-Jeszcze pytasz bierz co chcesz
-Dziękuję.Aa właśnie mamy umówioną kolację we 2 na 20 potem pojedziemy na imprezę z chłopakami ! Idę do Darcy na chwilkę bo chce pożyczyć te śliczne sandałki na koturnie na kolację.
-To ja sobie pójdę dalej spać.
-Dobrze , ale zaraz pewnie wszyscy wparują.
-Spokojnie.


Zayn: 
Liam ma dzisiaj urodziny.Głupio się czuję że podkochuje się lasce mojego przyjaciele, ale ostatnio powiedział mi że tęskni za Danielle, i że chce aby Hope znalazła sobie chłopaka idealnego.Jestem idealny.Wydaje mi się że Hope  też do mnie coś czuje.Ale pewnie mi się tylko wydaje.
-Halo ?
-Hej Zayn tu Perrie .
-Cześć.
-Kiedy będziecie w Anglii ?
-W październiku .
-Spotkamy się.Wiesz ostatnio zerwałam z Drakiem i myślałam że to co było możemy odnowić..
-Raczej nie.Miałaś okazję ale ją zmarnowałaś.Wybrałaś innego.Kochałem Cię i Ty o tym dobrze wiedziałaś !! Już Cię nie kocham...kocham kogoś innego.
-Kogo ?
-Nie ważne.Muszę kończyć Liam ma dzisiaj urodziny i idę do niego.
-Pozdrów wszystkich i złóż życzenia do nas.Pa
Nie powiem zdziwił mnie ten telefon.
-Zayn kto dzwonił-zapytał zaciekawiony Niall
-Perrie chce do mnie wrócić...Nie chciałem.
-I dobrze.Zmarnowała okazję.A kogo kochasz ?
-Musiałem coś powiedzieć
-Racja.Ja Cię kocham wiesz Zayn.
-Wiem ja Ciebie też Niall.Chodź do pokoju Harrego pewnie czekają.
-Czekają bo długo się szykujesz.
-Spadaj.
Prezent jaki mamy dla Liama jest genialny.Marzył o nim od dłuższego czasu.

Lou:
-Gdzie Hope ? Zaraz będziemy online z jego rodziną.-prawie krzyczałem
-Wiem ! Harry przestań całować Darcy bo czujemy się wszyscy niezręcznie.-powiedział zezłoszczony Niall
-Przepraszam Niall.-powiedział roześmiany Harry
-Zayn zadzwoń do Hope ! -powiedziała Darcy
-Już jestem-wpadła Hope
-Hope coo tak dłuugo ?-zapytałem
-No wiesz...emm...nie ważne !-odpowiedziała
-Idziemy ?-zapytałem
-Szybko.Są już online.-powiedział Niall
-Załącz ich ja idę do Liama-wybiegła Hope.



Liam:
-Liam szybko !-krzyczała Hope , przestraszyłem się
-Co ?
Sto lat sto lat ! wbiegła cała zgraja do pokoju , trzymają laptopa z chatem z moją rodziną.Zaczęli mi wszyscy życzenia składać całować itp.
-Liam skarbie mamy dla Ciebie prezent.
-Jaki ?
-Popatrz na laptopa-powiedział przytulony do mnie Niall.
-Wszystkiego najlepszego !
Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem moi przyjaciele i rodzina kupili mi auto ! I to nie byle jakie ! To Audi r8 ! Marzyłem o nim ! Chwilę porozmawiałem z rodzicami na chacie.Potem poszedłem na spacer z wszystkimi.Wróciłem podziękowałem za życzenia od fanów.Poszedłem się z Hope szykować na kolację.
Poszliśmy do bardzo ekskluzywnej restauracji.Oczywiście ja zapłacę.
-Hope jest cudnie.Kocham Cię !
-Liam ja Ciebie też.-pocałowaliśmy się
Dostałem sms-a od .... nie wierze....Danielle ????????? Czasami zastanawiam się czy nie byłem zauroczony Hope.Coraz częściej tęsknie za Dan.Ale nie mogę tego powiedzieć Hope !!! Ok.22 wyszliśmy z restauracji i pojechaliśmy do hotelu.Czeekało dużo fanek.Oczywiście zdjęcia zrobiliśmy sobie , nawet z Hope kilka zrobiło.Zazwyczaj Hope unika zdjęć , ale poprosiłem ją o to że jak fanki zapytają o zdjęcie żeby się zgodziła.To miłe że fanki polubiły Hope i Darcy.Chociaż niektóre nie lubią, i dziewczyny dostają dużo wiadomości nie miłych , ale nie przejmują się tym.Weszliśmy do hotelu i poszliśmy się szykować na imprezę.O 23 wyszliśmy całą zgrają.Czekała na nas limuzyna.Pojechaliśmy prosto do clubu.Najlepszy dzień w moim życiu.Po za tym Hope obiecała mi jeszcze jakiś inny prezent.Jest ubrana w krótką sukienkę więc chyba domyślam się co to ma być....

_______
R xx

wtorek, 8 maja 2012

Twenty One

Hope:
Obudziłam się nad rankiem, w hotelowym pokoju.
-Hope? Co się stało - powiedział leżący obok mnie Liam zaspanym głosem
-Nic. Idź spać, jest jeszcze rano.
-Chodź do mnie. - i lekko mnie pociągnął do siebie
-Nie chce mi się już spać, pójdę się przejść.
-Jest dopiero.. - popatrzył na zegar stojący na szafce nocnej - siódma. To do ciebie nie podobne.
-Tak wiem, ale naprawdę się wyspałam, idź spać dzisiaj macie podpisywanie płyt i koncert.
-Dobrze, dobr.... - zasnął
Wstałam i poszłam do łazienki. Kiedy wreszcie ogarnęłam moją zaspaną twarz i włosy stojące w każdą stronę, zapukałam do pokoju Darcy i Harrego. Otworzył mi Harry w samych bokserkach, ledwo zakrywały mu jego sprzęt.
-Co ty tutaj? - powiedział tak samo zaspanym głosem jak mój chłopak
-Potrzebuje pilnie Darcy.
-W łóżku. - zaprowadził mnie do Darcy, która przykryła kołdrą głowę. Harry wrócił do łóżka.
-WSTAWAJ!
-Ciiii! - uciszył mnie Harry
-Sorka. Darcy.
-Czegoo!!!
-Chodź ze mną na spacer.
-Coo? Jest dopiero 7:20.
-Darcyy, no chodź!
-Daj mi godzinkę.
-DARCY! - krzyknęłam tak głośno że Darcy spadła z łóżka, a Harry podskoczył
-Dobra.
-Czekam na ciebie w holu, nie mam ochoty oglądać twojego chłopaka, pół nagiego.
-Hejj! Jestem w swoim pokoju.
-Dobra, śpij!
Wyszłam z ich pokoju i usiadłam na ławeczce w holu. Troszkę musiałam czekać na Darcy, gdy kiedy już wyszła była ubrana w jeansy i bluzę z kapturem, jakieś trampki i w ręce trzymała okulary i torebkę.
-A ty o co się boisz?
-Jestem tak ubrana bo nie chce żeby paparazzi nas poznali, plus wczoraj zabalowałam i mam kaca. Ty też lepiej weź jakieś okulary.
-Dobra zaraz.
Wstąpiłyśmy jeszcze do mojego pokoju. Dałam buziaka Liamkowi na pożegnanie i wyszłyśmy z budynku.
-No to co chciałaś?
-Noo wiesz, spędzić troszkę czasu z tobą, iść na zakupy....
-iii?
-Muszę opowiedzieć ci mój sen.
-A o kim to jest?
-O tobie i Harrym...
-OMG zaś jakieś zwariowanie sny.
-To nie moja wina one same mi tak przychodzą! Chodź zapytamy kogoś o najbliższe centrum handlowe.
-Dobrze się składa bo Harry pożyczył mi swoją kartę kredytową.
-A ja mam Liama. Buahaha- zaczęłyśmy się śmiać złowieszczo, aż jakieś dziecko zaczęło płakać.

Niall:
-Nooo chłopaki chodźcie! - jak zwykle pośpieszałem tych ślimaków - za chwile Van nam odjedzie. Ruchy!
-Już, już.
Jechaliśmy właśnie na podpisywanie płyt. Byłem bardzo podekscytowany, zawsze lubię spotkania z fankami. Kiedy dojechaliśmy powitało nas pełno fanek. Na Zayna rzuciła się jedna i ochrona ją zabrała. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęło się podpisywanie płyt. Fanki krzyczały "I love you" "Can i Have a hug?" etc.
-Hej baby! - podeszła do mnie ładna szatynka - Daj swoją płytę podpiszę ją - uśmiechnąłem się do niej.
-Nie chce twojego autografu. Wole od innych chłopaków, a ty tak w ogóle nie pasujesz do tego zespołu. Idź rzuć się pod pociąg.
-eee.... - do oczu nagle zaczęły na pływać mi łzy, zacząłem szybko mrugać, żeby tylko nie rozbeczeć się przed fankami. Co one by sobie pomyślały. I tak już chciały by żebym opuścił ten zespół.
-Hej Niall - zagadała jedna z fanek -Jesteś śliczny, czy mogę się do ciebie przytulić?
-Jasne - odpowiedziałem radośnie, ale w głębi nadal pamiętałem tamtą dziewczynę.
-Dzięki. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Kiedy podpisaliśmy tyle płyt ile się dało, pożegnaliśmy się z fankami i wsiedliśmy do Vana czekającego już na nas. Chłopaki wyczuli chyba że byłem smutny i zaczęli pytać, ale powiedziałem im że wszytko jest dobrze. Kiedy dojeżdżaliśmy dziewczyny posłały Sms do Liama żeby zabrał nas wszystkich do swojego pokoju.

Darcy:
Mam nadzieje że chłopakom spodoba się kolacja którą przygotowałyśmy, bardzo się przy niej napracowałyśmy.
-Myślisz że chłopakom spodoba się ta niespodzianka?
-Jesteśmy najlepsze w planowaniu kolacji. Coca-Cola, Chipsy i inne słodycze, napewno im się spodobają.
-A jak nie to zamówimy hotelowe jedzenie.
-No.
Rozłożyłyśmy wszystkie przysmaki na małym stoliczku. Usłyszałyśmy jakieś rozmowy w holu, rozpoznałyśmy głos chłopaków. Ktoś nacisnął na klamkę.
-TA DAM!
-Wow, Chipsy i Cola.
-CO! Nie cieszycie się? Czego wam jeszcze brakuje?
-Nie jest bosko. Niczego nam nie brakuje, wchodząc do pokoju i widząc dwie boginie seksu. Nic, a nic. - powiedział Zayn na co Harry z Liamem rzucili się na niego lądując na łóżku
-Niall. Dla ciebie mamy ekstra przysmaki.
-Dzięki ale nie jestem głodny. -w pokoju nastała cisza. Niall pierwszy raz odmówił jedzenia.
-Eee...ee... co? -wydusił z siebie Lou który już dorwał się do słodkości.
-Po prostu nie jestem głodny.
-Hope. Bierzemy. - pociągnęłyśmy Nialla za ręce do hotelowego holu.
-Co!
-Ty nam powiedz co!?
-Nic.
-Niall! Jesteśmy twoimi przyjaciółkami. Nam możesz o wszystkim powiedzieć.
-Może nie chce!
-Niall.... - zrobiłyśmy smutne minki. Wiedziałyśmy że na chłopaków to działa
-Dobra! Dzisiaj spotkałem jedną niemiła fankę. Kiedy chciałem podpisać jej płytę, powiedziała że mojego autografu nie chce i że nie pasuje do zespołu.
-A to pizdaa!! Jak ja ją tylko dorwę to jej.....
-Hope! Spokojnie. A ty Niall, nie powinieneś przejmować się jedną antyfanką. Masz pełno kochających cię fanek, chłopaków i nas.
-Tak wiem, ale troszkę mnie to dotknęło.
-Nie masz po co przejmować się tą piz...
-Hope!
-Tą chamką. Haters gonna hate.
-Dzięki dziewczyny. - przytuliliśmy się
-Chodźcie lepiej wróćmy do chłopaków bo pewnie już wszytko zjedli.
-O niee! A tak bardzo jestem głodny.
-Mówiłeś że nie?
-Już tak.
-Tak w sekrecie mamy do ciebie same pyszności.
Graliśmy w gry planszowe i na konsoli. Później Liam wyrzucił nas z pokoju twierdząc że jest zmęczony. Wiadomo co będą tam z Hope robić. Ja sama muszę się zająć moim pyszczkiem, który właśnie leże na łóżku z kuszącym wzrokie.


M .xx 

niedziela, 6 maja 2012

Twenty

Hope:
Jest ok. siódmej rano. Ale jestem zmęczona, w Tour Busie nikt nie da ci spać nawet na chwilkę. Niall co chwile woła żeby ktoś zrobił mu jedzenie. Wstałam właśnie i popatrzyłam na łóżko na którym leżał Liam, sama sobie dziwie że mieścimy się razem w tym jednym małym łóżku. Ciekawe gdzie jesteśmy, postanowiłam pójść do kierowcy zapytać.
-Hej Duck.
-Dzień Dobry Hope. Nie śpisz?
-Jakoś nie potrafię. Gdzie jesteśmy?
-Za jakieś pół godziny powinniśmy dojechać do Dallas.
-Ok. Głodny? Idę zrobić sobie kanapkę.
-Nie dziekuję.
-Okey.
Zaraz rozerwie mi pęcherz. Siu-siu! Pobiegłam szybko do toalety. Otworzyłam drzwi zobaczyłam Darcy klęczącą nad ubikacja.
-Erm. Darcy?
-Hope! Wchodź szybko i zamykaj drzwi.
-Okey. - zrobiłam co mi kazała -Co jest?
-Hope - zaczęła płakać - od kilku dni mam mdłości i spóźnia mi się miesiączka. Ciągle chce mi się spać.
-NIE!
-Tak. -i płakała coraz bardziej - Jestem w ciąży
-Ale Darcy to dobrze.
-DOBRZE!? Jestem za młoda, mam dopiero 18-ście lat.
-Czyje to dziecko?
-Jak to czyje? No Harrego.
-No ale się zabezpieczaliście?
-No tak, to jak to możliwe? Nie czekaj... O Boże!
-CO?
-Zrobiliśmy to w łazience ok. dwóch tygodni temu.
-Darcyy!
-Nie krzycz na mnie!
-Dobrze przepraszam. Kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Harremu?
-Nie wiem. Na razie go w to nie mieszajmy.
-Ale on jest ojcem tego dziecka, powinien wiedzieć!
-Hope! Jeszcze bardziej to mi utrudniasz.
-Masz mu to powiedzieć. Teraz, jak jesteśmy w trasie. Rozumiesz? - zakryła dłońmi twarz
-Dobrze, ale nie dzisiaj! Zachowaj to w tajemnicy! Dobra?
-Jasne.


Niall:
Widzę że wstałem jako pierwszy, aż dziwne, ale mi się sikać chce. Trololo. Podszedłem do toalety, nacisnąłem na klamkę, zamknięte. Przystawiłem ucho do drzwi, żeby sprawdzić czy ktoś tam jest.
-To co robimy  -powiedział  jakiś głos
-Nie wiem. Harry nie może dowiedzieć się że jestem w ciąży Hope. To może zniszczyć mu reputacje.
-Tak wiem Darcy.
Uszom nie mogłem uwierzyć, stałem jak zamurowany. Darcy jest w ciąży.
-Siemka Niall - nagle zjawił się Harry - Niall? Co ci jest?
-Harry...
-CO?
-Da-da....
-Dracy?
-Yhym, ona...ona jest w ciąży. -Popatrzyłem na Harrego który ledwo trzymał się na nogach. Nagle z łazienki wyszły dziewczyny.
-Hej chłopaki. Harry kochanie co jest? -powiedziała Darcy
-CO JEST!? Kiedy miałaś zamiar mi o tym powiedzieć! CO?!
-Harry? O co ci chodzi?
-O DZIECKO! O to mi chodzi! Zaraz. Czyje ono jest? Z kim mnie zdradziłaś? CO!?
-HARRY! - zaczęła płakać - Ale jak? Jak ty się dowiedziałeś?
-Niall słyszał waszą rozmowę w łazience - zobaczyłem zabójczy wzrok Hope, celowała go prosto na mnie - NO to czyje jest to dziecko? Jakiegoś pedała z pracy? No mów z kim mnie zdradziałaś?
-Z NIKIM! Słyszysz! Dziecko jest twoje!
-Co? Ale przecież się zabezpieczaliśmy?
-Dwa tygodnie temu, łazienka?
-O Boże. Ale skąd pewność że jest moje?
-ROBIŁAM TO TYLKO Z TOBĄ !!!
-Czyli... będę tatusiem?
-Tak.
-W tym wieku?
-Tak.
-Słuchajcie - nagle odezwała się Hope - w tej chwili potrzebujecie siebie nawzajem. Nie możecie się kłócić. Darcy cię potrzebuje Harry.
-Tak wiem. Przepraszam cię - podszedł do Darcy i ją przytulił - Nie chciałem, ale wiesz chciałem być pewny.
-Rozumiem. Już się nie tłumacz.

Harry:
Nagle zjawili się Zayn, Liam i Lou.
-Co to za krzyki? Ludzie zlitujcie się.
-Mam dobre wieści.
-Serio, jakie?
-Darcy spodziewa się dziecka.
Całej trójce opadła szczęka. Przez pewien czas stali nieruchomo, dopiero kiedy Hope klasnęła w ręce, odwiesili się i zaczęli zadawać pełno pytań.
-DOTARLIŚMY DO DALLAS - usłyszeliśmy głos kierowcy po czym dodał - PRZYGOTUJCIE SIĘ NA FANKI.
-Harry. - Darcy pociągnęła mnie w kont - Nie mówimy nic paparazzi, twoja reputacja nie może być zniszczona, przez moją ciąże.
-Ale dlaczego?
-Harry, nie teraz. I tak się dowiedzą ale lepiej żeby dowiedzieli się później. Okey?
-Oki doki. - daliśmy sobie buziaczka.
Wyszliśmy z Tour Busa i przywitaliśmy fanki. Niektóre z nich dziwnie patrzyły na Hope i Darcy, one i tak je ignorowały. Poszliśmy do hotelu się zakwaterować. Dopiero od jutra zaczynają się koncerty. Dziewczyny poszły na zakupy, a my udaliśmy się an próby przed jutrzejszym koncertem.


M .xx

czwartek, 3 maja 2012

Nineteen

Harry:
-To co Harry....dasz mi autograf ?
-Jasne.Emm...jak masz na imię.
-Elena.
-Dobrze Eleno.Proszę.
-Dziękuję bardzo.
Zaczęła się do mnie kleić.
-Ja mam dziewczynę.
-Wiem...ale ja będę Twoją przyszłą żoną.
Zaczęła mnie po włosach dotykać , przytulać mnie.Wkurza mnie takie zachowanie.
-Ej laska odwal się od mojego chłopaka
-Bo ?
-Zobaczysz, chodź Harry wołają nas bo mamy się zdecydować kto jak śpi
-Idę.Pa Elena.
-O 19 kolacja.
-Harry niech się od Ciebie odczepi
-Jesteś zazdrosna ?
-Tak !
-Lubię jak jesteś zazdrosna.
-Spadaj ! Ja biorę Hope i idziemy na spacer.Zdecydujcie jak śpimy.
-A buzi ?
-Proszę.Powiedz Hope , że czekam na zewnątrz.
-Dobrze skarbie.

Hope:
Siedziałam z chłopakami w pokoju , był obleśny.Pleśń na suficie, stare meble.Nic dziwnego że tu nikt nie przyjeżdża.
-Hope Darcy czeka na Ciebie przed budynkiem.Mówi , że chce iść z Tobą na spacer.
-Okej.Widzieliście moją torebkę ?
-Skarbie jest na mojej walizce.
-Okej.A może być też taka opcja że 2 osoby śpią w Tour-Busie.Pa wszystkim , pa Skarbie.
-Pa
Dałam buziaka Liamowi i wyszłam.Przed budynkiem czekała Darcy wkurzona jak nie wiem
-Co jest ?
-Nie wytrzymam tu.Chodź się przejść
Oczywiście Niall jeszcze głowę wystawił przez okno mówiąc żeby mu coś kupić w sklepie.Spacerowałyśmy i rozmawiałyśmy sobie szczerze kiedy zobaczyłyśmy że ktoś za nami idzie.Na początku myślałam, że to paparazzi chcą wiedzieć gdzie znajdują się chłopaki, ale Darcy powiedziała że nie ma aparatu.Ubrana była na czarno, i miała kaptur.Bałyśmy się, poza tym robiło się ciemno.Zadzwoniłam do Louisa żeby po nas wyszli chłopaki.W połowie drogi się spotkaliśmy.A ta osoba za nami ciągle szła.

Niall:
-Kto to jest ?-bałem się.
-Śledzi nas od początku.Może jakaś chora fanka ?
-Nie wiem ...wolę nie wiedzieć.Chodźmy do tego hotelu.
Prawie biegliśmy.Osoba naprawdę wyglądała strasznie.Prawie się posikałem w gacie jak zaczęliśmy wszyscy biec a ta osoba za nami.Jeszcze krzyczała coś w stylu : Aaaaaaaaaaaa takim męskim głosem.Wbiegliśmy szybko do hotelu.Zamknęliśmy drzwi i patrzyliśmy czy odejdzie.Odeszła.Ulga jak nie wiem.Poszliśmy na kolację.Była baaaaaaardzo pyszna i było jej bardzo dużo.Bardzo zgłodniałem kiedy byliśmy po dziewczyny.Poszliśmy do pokoju.Śpię razem z Hope i Liamem , i Zaynem, a w drugim Harry , Dary , Lou.Ochroniarz , kierowca, i inni w Tour-Busie

Darcy:
Coś tak czuję chłód i mam wrażenie , że ktoś nas podgląda.Przebudziłam się i
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-zaczęłam się drzeć.
Wstali Lou i Harry.Oni też zaczęli krzyczeć.Harry zapalił światło.
-Cicho ! To ja Elena.
-Japierdole kurwa ! Pojebało Cię co Ty tu robisz ?
-Obserwuję was.
-Wynocha z pokoju.Proszę mi dać klucz.
Lou wywalił ją z pokoju.Zamknął drzwi na klucz.Myślałam że się posikam.Na drugi dzień wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie.Okazało się że pomoc drogowa przyjechała już.Tańczyłam z Hope ze szczęścia.Zapłaciliśmy podziękowaliśmy i poszliśmy do Tour-Busa tzn ja i Hope biegłyśmy jak nie wiem co.
-Żegnaj śmierdząca dziuro-powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.W końcu będziemy w normalnym hotelu.Cieszyłam się jak głupia  kiedy zatankowaliśmy.Byliśmy w drodze do Dallas.

_______
R xx

środa, 2 maja 2012

Eighteen

Darcy:
Czułam jak ktoś walił mnie po twarz, coraz mocniej i mocniej.
-Czegoo!? - zobaczyłam Hope stojącą nad moim łożkiem
-Wstawaj.
-Co ? - popatrzyłam na zegarek - jest dopiero 6 rano!
-Za chwile podjedzie Tour Bus.
-Daj mi jeszcze minutkę.
-U ciebie minutka to godzina. Wstawaj!! - zaczęła zrzucać mi kołdrę i bić poduszką
-DOBRA!! Wstaje.
Wstałam jak połamaniec z mojego ciepłego i wygodnego łóżka, i skierowałam się do łazienki. Ogarnęłam się troszkę. Hope siedziała w salonie gdzie stały ok. 6 walizek. Spakowałyśmy się wczoraj, chłopaki byli w radio, przeprowadzali wywiad, a my miałyśmy trochę wolnego. Poszłyśmy na zakupy, żeby mieć jakieś nowe ciuchy na wyjazd, w końcu będziemy pokazywać się z chłopakami z 1D musimy jakoś wyglądać.
-Zostawiłam ci tosty.
-Dzięki.
-Za jakieś 10-20 minut powinni przyjechać chłopaki.
-Okey.

Liam:
Podjechaliśmy pod apartament dziewczyn. Poszliśmy ja, Niall i Preston nasz ochroniarz. Otworzyła nam Hope.
-Hej Kochanie. - daliśmy sobie buziaka - No gotowe? Gdzie bagaże? Gdzie Darcy?
-Liam powoli. Gotowe chyba nie do końca, bo Darcy leży na kanapie i jęczy że chce się jej spać. A bagaże tam. -pokazała mi wielką stertę walizek.
-Ok chłopaki bierzcie bagaże,a ty Hope bierz Darcy.
-WSTAWAJJ! - nagle krzyknęła że Niallerowi wyleciała walizka którą podnosił
-Dobra, dobra.
Kiedy wszystko już zebraliśmy, z mieszkania dziewczyn. Weszliśmy do dwupiętrowego autobusu.
-SPAĆ - krzyknęła Darcy kiedy zobaczyła łóżka
-Cześć kochanie ciebie też miło widzieć.
-Oj przepraszam Haroldzie - dali sobie buziaka i powędrowali do jednego łóżka
-Oki doki. Hope jesteś zmęczona?
-Raczej głodna. Gdzie kuchnia?
-Tu gdzie stoisz.
-SERIOO!? No cóż począć. Kto kanapkę.
-Jaaaa- dosłownie wszyscy w autobusie się odezwali, nawet kierowca.
-Po co pytałam.

Louis:
Jechaliśmy dobre 2 godziny i musieliśmy stawać bo Niallerowi zachciało się pamiątki kupić, w jakimś małym przydrożnym sklepiku. Nagle usłyszeliśmy kierowcę.
-Za jakieś 30 minut będzie postój na stacji paliw.
-Jejj postój. - krzyczał Niall latając po autobusie.
Kiedy dojechaliśmy do stacji która wyglądała na lekko opuszczoną, wszyscy wybiegli z autobusu jakby się paliło.
-No to macie godzinkę na swoje sprawy.  - powiedział ponownie kierowca
-Coś ta stacja jakaś dziwna. - powiedziałem
-To nic pójdę zatankować. - poinformował nas kierowca. Wrócił po dwóch minutach. - Mam złą wiadomość.
-Już się boje -powiedział Niall z zaniepokojeniem na twarzy
-Stacja jest zamknięta już od 2 lat. Na mapie była zaznaczona że istnieje.
-Dobra to nic, pojedziemy na drugą.
-No i tu jest kolejny problem.
-CO! Jaki? - powiedziała Darcy wychodząc nareszcie z autobusu
-Następna stacja jest za 4 godzinną jazdą. A paliwa starczy nam tylko na jakąś godzinkę może mniej.
-COO!! To znaczy że utknęliśmy w tym zadupi!?
-Będziemy musieli czekać na pomoc drogową.
-Ile to potrwa?
-Dzwoniłem do nich i powiedzieli że mogą tu dotrzeć za 2 dni.
-OOO boże słabo mi! -
Nagle przyleciał Zayn.
-Pytałem przechodnich o hotel. Jest tuż za rogiem.
-Dlaczego nie możemy zostać w Tour Busie?
-Nie ma warunków.
-Ekstra....OMG to chodźcie zakwaterować się w tym hotelu.

Hope:
Udaliśmy się  w stronę tego hotelu. Szczerze niczym się nie różnił od tej stacji, był brudny i zaniedbany. Podeszliśmy do lady i zadzwoniliśmy na dzwonek.
-Co ja widzę. Dzień Dobry. Co państwa tu sprowadza.
-Brak paliw. Chcielibyśmy pokoje.
-Jak dawno tutaj nie było turystów.
-To widać.
-Proszę?
-Nic.
-Dobra, my tu gadu gadu, a pokoje czekają. ELENAAA! -wrzasnął tak głośno że aż uszy bolały
-Tak tatu.... OMG! - zaczęła piszczeć i latać na każde strony. - Nie WIERZE TO ONE DIRECTION!!
-Ała - powiedział Lou zakrywając uszy
-Przepraszam, przepraszam. Ale co? Wy tu? Ale jak? Nie moge? Skąd?
-Tak to 1D, są tutaj. Chcemy tylko pokoje. Okey. Uspokój się. -powiedziała lekko zirytowana Darcy
-Tatku ja ich zaprowadzę. Chodźcie chłopaki i Harryyy - uśmiechnęła się do chłopaka mojej przyjaciółki, widziałam jej złość, aż musiałam ją przytrzymać.
Pokazała nam dwa pokoje. W nich znajdowały się po dwa duże łóżka.
-I co to tyle?
-Nie mamy więcej pokoi.
-Żartujesz.
-Nie naprawdę.
-To będzie ciekawa przygoda.

_________________________
Sorry że taki dziwny ale nie mam weny ;)
M .xx