czwartek, 3 maja 2012

Nineteen

Harry:
-To co Harry....dasz mi autograf ?
-Jasne.Emm...jak masz na imię.
-Elena.
-Dobrze Eleno.Proszę.
-Dziękuję bardzo.
Zaczęła się do mnie kleić.
-Ja mam dziewczynę.
-Wiem...ale ja będę Twoją przyszłą żoną.
Zaczęła mnie po włosach dotykać , przytulać mnie.Wkurza mnie takie zachowanie.
-Ej laska odwal się od mojego chłopaka
-Bo ?
-Zobaczysz, chodź Harry wołają nas bo mamy się zdecydować kto jak śpi
-Idę.Pa Elena.
-O 19 kolacja.
-Harry niech się od Ciebie odczepi
-Jesteś zazdrosna ?
-Tak !
-Lubię jak jesteś zazdrosna.
-Spadaj ! Ja biorę Hope i idziemy na spacer.Zdecydujcie jak śpimy.
-A buzi ?
-Proszę.Powiedz Hope , że czekam na zewnątrz.
-Dobrze skarbie.

Hope:
Siedziałam z chłopakami w pokoju , był obleśny.Pleśń na suficie, stare meble.Nic dziwnego że tu nikt nie przyjeżdża.
-Hope Darcy czeka na Ciebie przed budynkiem.Mówi , że chce iść z Tobą na spacer.
-Okej.Widzieliście moją torebkę ?
-Skarbie jest na mojej walizce.
-Okej.A może być też taka opcja że 2 osoby śpią w Tour-Busie.Pa wszystkim , pa Skarbie.
-Pa
Dałam buziaka Liamowi i wyszłam.Przed budynkiem czekała Darcy wkurzona jak nie wiem
-Co jest ?
-Nie wytrzymam tu.Chodź się przejść
Oczywiście Niall jeszcze głowę wystawił przez okno mówiąc żeby mu coś kupić w sklepie.Spacerowałyśmy i rozmawiałyśmy sobie szczerze kiedy zobaczyłyśmy że ktoś za nami idzie.Na początku myślałam, że to paparazzi chcą wiedzieć gdzie znajdują się chłopaki, ale Darcy powiedziała że nie ma aparatu.Ubrana była na czarno, i miała kaptur.Bałyśmy się, poza tym robiło się ciemno.Zadzwoniłam do Louisa żeby po nas wyszli chłopaki.W połowie drogi się spotkaliśmy.A ta osoba za nami ciągle szła.

Niall:
-Kto to jest ?-bałem się.
-Śledzi nas od początku.Może jakaś chora fanka ?
-Nie wiem ...wolę nie wiedzieć.Chodźmy do tego hotelu.
Prawie biegliśmy.Osoba naprawdę wyglądała strasznie.Prawie się posikałem w gacie jak zaczęliśmy wszyscy biec a ta osoba za nami.Jeszcze krzyczała coś w stylu : Aaaaaaaaaaaa takim męskim głosem.Wbiegliśmy szybko do hotelu.Zamknęliśmy drzwi i patrzyliśmy czy odejdzie.Odeszła.Ulga jak nie wiem.Poszliśmy na kolację.Była baaaaaaardzo pyszna i było jej bardzo dużo.Bardzo zgłodniałem kiedy byliśmy po dziewczyny.Poszliśmy do pokoju.Śpię razem z Hope i Liamem , i Zaynem, a w drugim Harry , Dary , Lou.Ochroniarz , kierowca, i inni w Tour-Busie

Darcy:
Coś tak czuję chłód i mam wrażenie , że ktoś nas podgląda.Przebudziłam się i
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-zaczęłam się drzeć.
Wstali Lou i Harry.Oni też zaczęli krzyczeć.Harry zapalił światło.
-Cicho ! To ja Elena.
-Japierdole kurwa ! Pojebało Cię co Ty tu robisz ?
-Obserwuję was.
-Wynocha z pokoju.Proszę mi dać klucz.
Lou wywalił ją z pokoju.Zamknął drzwi na klucz.Myślałam że się posikam.Na drugi dzień wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie.Okazało się że pomoc drogowa przyjechała już.Tańczyłam z Hope ze szczęścia.Zapłaciliśmy podziękowaliśmy i poszliśmy do Tour-Busa tzn ja i Hope biegłyśmy jak nie wiem co.
-Żegnaj śmierdząca dziuro-powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.W końcu będziemy w normalnym hotelu.Cieszyłam się jak głupia  kiedy zatankowaliśmy.Byliśmy w drodze do Dallas.

_______
R xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz