czwartek, 17 maja 2012

Twenty Five

Zayn:
Patrzyłem na Hope siedzącą na podłodze.
-C-co ty ro-robisz.
-Zayn! Muszę oddać serce swojemu bratu, on potrzebuje serca.
-Ja potrzebuje ciebie.
-Zayn, nie rozumiesz on może umrzeć!
-Ale jeśli ty umrzesz to ja się też zabije.
-Nie rozumiem.
-Kocham cię Hope!
-C-c-co?
-Tak, Kocham cię. I jeśli cię stracę, to nie wiem co zrobię.
-Naprawdę.
-Tak.
-Ja też cię Kocham Zayn. Ale co z moim bratem!
-Zapłacę majątek żeby dostał to serce. Będzie żył. Obiecuje.
-Zayn - rzuciła się w moje ramiona i zaczęliśmy się całować. 
-Hope chodź do pokoju. Muszę ci coś pokazać. - usiedliśmy na łóźku.
-Tak?
-Podczas koncertu, nie potrafiłem o tobie przestać myśleć. W każdej piosence myślałem o tobie, kiedy śpiewałem Moments myślałem tylko o tobie, nic innego nie było dla mnie ważne, wszytkie słowa były kierowane do ciebie. Mam dla ciebie wiersz.
-Przeczytaj.
-Dobrze. - przeczytałem jej wiersz i zobaczyłem że płacze - Nie podobał ci się?
-Był cudowny, nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego dla mnie. Dziękuje.
Długo ze sobą rozmawialiśmy i zaśpiewałem jej piosenkę 'Let Me Love You'.

Darcy:
Tak, Nialler wykorzystuje kobietę w ciąży, muszę mu zajść po Nutella bo powiedział że zrobi sobie głodówkę, jeśli jej nie zje taa jasnee. Zanosiło się na deszcz jak to w Anglii ale coż, pewnie dojdę, a jak nie to pojadę autobusem. Ała. Moje dziecko właśnie mnie kopnęło w brzuchu. Musiałam usiąść na ławkę. Nagle podeszło do mnie dwóch kolesi.
-Cześć mała.
-Czego chcecie?
-A nic takiego - usiedli obok mnie na ławce. - Po prostu pokaż nam co masz pod spódnicą.
-Odwalcie się!
-Nie chcesz pokazać to, będziemy musieli zobaczyć to sił, może załatwimy sobie jakiś pokój. - chwycili mnie za ręce.
Nagle podjechała furgonetka z niej wyskoczy potężny facet z kijem.
-Wywalajcie stąd już!
-Bo co nam zrobisz. - nagle walnął jednego z kija, a ten zaczął uciekać, drugi zrobił to samo.
-Nic ci nie jest -nagle zjawił się niski rudzielec
-Nie. Dziękuje. Naprawdę.
-Jestem Ed Sheeran. Pomóc ci. Zawieść cię do domu czy coś?
-Bardzo proszę. - cała się trzepałam. Odwieźli mnie do domu i pomogli wnieść zakupy.
-Ed Sheeran! Cześć. - zjawił się Nialler z Harrym - Co ty tu robisz. A właśnie Darcy masz Nutelle?
-Przed chwilką  jacyś dwaj kolesie próbowali mnie zgwałcić,  a ty mnie pytasz o NUTELLE!
-COO!?
-Ed uratował mnie z jego ochroniarzem.
-KOCHANIE! - Harry podbiegł i mnie przytulił. - Nic cie nie jest? A co z dzieckiem?
-Wszytko w porządku.
-Dzięki Ed gdyby nie ty, moja mała Darcy i dzidzia były by....
-Spoko, zobaczyłem ją i tych kolesi trzymających ją, pomyślałem że coś nie tak.
-Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę.
Ed został później na chwilkę, a potem wrócił do swojego mieszkania. Udaliśmy się z Liamem na posterunek policji żeby to zgłosić. Sporządzili rysopis i napisali by na nich uważać. Kiedy wróciliśmy do domu zastaliśmy tam Hope i Zayna, opowiedzieli o próbie samobójczej Hope, a ja opowiedziałam o tym co się wydarzyło. Beczałyśmy z Hope jak dzieci, tuliłyśmy się do siebie i obiecałyśmy sobie mówić wszystko. Już raz to sobie obiecywałyśmy.

_____________________
Sorry że taki dziwny i krótki ale brak weny ;)

zapraszamy na naszego 2 bloga :

http://storywith1direction.blogspot.com/
 M xxx

1 komentarz:

  1. krótki, krótki ;3 ale i tak świetny ♥ music-is-my-life-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń